:)

czwartek, 25 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ II

ROZDZIAŁ II



Świt . 6 rano trzeba już wstać  . Najchętniej zostałabym w domu , jestem strasznie zmęczona . Całą noc nie spałam , bałam się .
W szkole chciałam jak najprędzej porozmawiać z Damonem ale go nie było  . Na boisku zauważyłam dziewczyny.
- Hej Elena – chórem powitały mnie Bonnie i Caroline
- Hej dziewczyny , widzieliście Damona ? – W tym momencie na czołach mieli wypisane : „ No tak Damon nie kto inny jak nie Damon „ . Dziewczyny nie przepadały za nim ale on dla mnie był ważny , ufam mu . Jest dla mnie przyjacielem .
- Nie, nie widziałyśmy – prychneła Caroline . – a ty jak się czujesz ? .
- Mhmm dobrze , choć jestem strasznie zmęczona po ciekawej nocy . – „ Dobrze „ to za dużo powiedziane , ale co powinnam  powiedzieć ?! .
- Eleno wiesz że nie o to nam chodzi . – Tym razem to Boonie przejęła rozmowę .
- A jak się mam czuć ? Moi rodzice nie żyją , Jenna odeszła . ... – W tej chwili mój głos był zanadto poważy .- Ale jest i dobra wiadomość nie będe już sama z Jeremim w domu . –
mówiąc to uśmiech pojawił się mi na twarzy .
- Czy my o czymś nie wiemy ? – Caroline uśmiechła się stanowczo ale Boonie stała jak słup .
- A to nie tajemnica , więc mówie  . Miranda wczoraj przyjechała .
- Mieszka u Ciebie ? – znowu chórem. Ale tym razem uśmiech zszedł im z twarzy .
- Tak, na razie tak. Może wpadniecie wieczorem ? Zrobimy babski wieczór .. nie ukrywam że chwila zapomnienia przyda mi się . – Zapytałam stanowczo bez oczekiwania odmowy .
-Yhym świetnie , będziemy . – i znowu ten ton . Poważny a raczej rozczarowujący
-Ok . Ja już idę . Mam jeszcze parę spraw do zrobienia na mieście .
Poszłam , nie na miasto ale do domu Salvatorów .
Cisza .  Pewnie nikogo nie ma , Damon się pewnie żywi a Stefan pewnie piszę swój Pamiętnik .
- Stefan ? – Krzyknełam , ale nie wiem dlaczego , w końcu nawet szpetem by mnie usłyszał .
- Coś się stało ? Dlaczego krzyczysz ? – Damon zdenerwowany jak nigdy .
- Nie , po prostu chciałam porozmawiać .
- Jezu ale mnie przestraszyłaś , serce mi wali jak diabli.... – Zdyszany Damon , dziwny i żadki widok .
- Ty sobie jaja robisz tak ?  Te ludzkie powiedzonka.  Serce nie może ci walić jak szalone bo ty .... -  wziełam głęboki wdech i tu się zaciełam .
- Nie mam serca   . To chciałś powiedzieć ? . – Zgrywał obrażonego .
- Nie to chciałam powiedzieć . .... Ty jesteś martwy  . Dlatego serce nie może bić .
- No niech ci  będzie .. o czym chciałaś porozmawiać ?
- Byłeś u mnie w nocy ?? –Zapytałam.
- Nie , coś nie tak ? – widać było zdenerwowanie.
- Ktoś był u mnie w nocy w domu , widziałam go tylko przez chwilę ale wiem tylko że to był wampir. Może to Stefan ?- Powiedziałam z nadzieją że może to Stefan
- Nie , Stefan i ja troszkę wypiliśmy ale cały czas byliśmy w domu .- Po chwili dodał -   Ale chyba wiem kto to był . – w jego głosie można było poznać niepokój
- Proszę dowiedz się kto to był , martwię się .
- Eleno wsiadam w samochód i wyjeżdżam . Będę jutro z samego rana . Pamiętaj nie masz się czego bać . Nigdy nie pozwolę Ciebie skrzywdzić . – Był zatroskany , słychać było to w jego głosie . Martwił się...
- Dziękuje , Serio to dla mnie ważne ... to co dla mnie robisz – uśmiechnełam się i pocałowałam go w polik.
- Mhmmm chyba częściej muszę ci pomagać – jego zabawny uśmieszek sprawił że moje kolana się ugięły a na polikach pojawiły się czerwone rumieńce.
Wyszłam . Teraz idę do domu .. Niedługo dziewczyny wpadną . Caroline zaplanowała dla nas jakąś zabawę . Hmmm po Caroline wiele można się spodziewać więc nie wiem co to może być .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy