:)

piątek, 31 maja 2013

ROZDZIAŁ XIX

ROZDZIAŁ XIX

- Elena zawiążesz mi krawat ? - spytał brat, lecz ona była tak zamyślona że go nie słyszała. Dziewczyna siedziała na krześle przed lustrem czesząc swoje włosy. Miała na sobie czarną sukienkę i nienaganny makijaż. - Elena ? - tym razem siostra wróciła na ziemię. Smutnym wzrokiem spojrzała na Jeremiego.
- Co mówiłeś ? - zapytała odkładając grzebień na swą toaletkę.
- Krawat....- cicho powiedział trzymając w ręku czarny krawat.
- A no tak .- podeszła do niego i starannie zawiązała.
- Jesteś gotowa ? Stefan czeka na dole - powiedział poprawiając marynarkę.
- nigdy nie będę gotowa, Jer. Ona miała całe życie przed sobą. Była zbyt młoda. - ledwo wydusiła cokolwiek. Wczoraj to nie bolało aż tak bo była w szoku. Ale dzisiaj.... dzisiaj ból zwiększył się niczym wampirze emocje. Jeremy przytulił siostrę .
Młodzi zeszli na dół. Tam już czekał Stefan. Wiedział że w tym momencie chłopak z wyłączonym człowieczeństwem nie będzie dla niej dobrym wsparciem.
"Zebraliśmy się tutaj po to aby pożegnać naszą przyjaciółkę i siostrę, Mirandę Clark......" To były słowa pastora Black który zastępuje pastora Younga po tym jak Katherine go zabiła. Elena nie była w stanie nic powiedzieć o jej zmarłej przyjaciółce natomiast jej ciocia owszem. Zapłakana, zasmarkana ciotka Camille Files wymówiła przemowę.
- Jestem ciotką Mirandy. Znałam ją jak własną kieszeń - szlochała - Pamiętam jak się rodziła ... była taka malutka. A jej pierwsza randka... - z trudem wydusiła coś.- była taka szczęśliwa  a teraz... nie ma jej... już się nie uśmiechnie... nie przytuli mnie.
Pastor podszedł do Pani Files i pomógł jej zejść z ołtarza.
"Ceremonia pochówku odbędzie się a naszym cmentarzu". Po tych słowach wszyscy znajomi i rodzina udali się na cmentarz.Wszyscy złożyli kwiaty na grobie Mirandy.Elena zrobiła to jako ostatnia.
Zostali tam tylko bliscy znajomi i Pani Files. Elena wiedząc że powinna porozmawiać z Panią Camille starała się jej unikać. Zdawała sobie sprawę że to nie będzie łatwa rozmowa. Jednak uniki zdały się na próżno  bo ciotka Mirandy znalazła Elenę. Chciała porozmawiać o jej siostrzenicy .. o jej ostatnich chwilach przy których to właśnie Elena była świadkiem.
- Eleno dziękuje Ci za to wszystko.- powiedziała Camille dziękując za rozmowę. - Miranda zostawiła dom. Nie oszukujmy się ja jestem już stara  i nie mogę go przyjąć.- spojrzała Gilbertównie głęboko w oczy.- Jest twój.
- Nie wiem co mam powiedzieć . Ja ... nie mogę tego przyjąć . - odpowiedziała zaskoczona Elena.
- Możesz i zrobisz to . Miranda z pewnością nie miałaby nic przeciwko temu. Ufam ci, bo dobrze cie znam. Więc zajmij się nim dobrze.
Elena nic nie odpowiadając kiwnęła głową i przytuliła staruszkę. Dziewczyna zaproponowała Camille nocleg. Ale ta odmówiła i pojechała do swojego domu. Wszyscy rozeszli się. Elena przebrała się i usiadła na kanapie. Nie wiedziała co ze sobą zrobić. Więc wstała i poszła do kuchni. Chwyciła za kieliszek po czym nachyliła się do drewnianej szafki  po wino. Nalała do pełna , wzięła butelkę pod pachę i wróciła do salonu. Pierwszy kieliszek wypiła duszkiem. Na stole obok stały jednak magazyny, telefon i opakowanie chusteczek. Podczas nalewania kolejnej dawki czerwonego płynu ktoś zapukał do drzwi. Elena lekko uchyliła drzwi. To była Caroline. Po jej ujrzeniu otworzyła  drzwi na oścież a przyjaciółka weszła do środka. Dziewczyna nadal miała na sobie czarną baskinkę , żakiet i czarne szpilki. Widać było zaniepokojenie na twarzy jasnowłosej.
- Hej .. nie odezwałaś się od... - ciężko westchnęła - pogrzebu - dodała. Brunetka ponownie usiadła i chwyciła za kielich. - Wiem że ci ciężko ale alkohol ci w tym nie pomoże
- Mleko też nie - Elena spojrzała na Caroline i wypiła ostatni łyk wina.
- Nie przejmuj się tym ...kiedyś na pewno włączy je i będziecie szczęśliwi. - Wampirzyca starała się pocieszyć 19-latkę.
- Skąd wiedziałaś że o to chodzi ? - zapytała zdziwiona.
- Zawsze chodzi o Damona - uśmiechnęła się biorąc drugi kieliszek i dosiadła się do przyjaciółki. - Mów co ci leży na sercu.
- Nie będę cię zanudzać... - sztucznie uśmiechnęła się Elena.
- Serio???
- aż tak mi nie ufasz? Mów .. wszystko !
- Boje się że Damon nie wróci... .. jego człowieczeństwo.
Caroline zmarszczyła brwi.
- Co? o czym ty gadasz? Dlaczego tak sądzisz ? - wypytywała Car.
- To przez jej śmierć to zrobił.- posmutniała dziewczyna Damona.
- Dziwisz się ? byli razem. Z resztą nie zaprzeczysz że śmierć Mirandy widocznie odbiła się na nas wszystkich.
- Tak. Ale on ją kochał - spojrzała spode łba na blondynkę  - na prawdę kochał. - spoważniała. Caroline nic nie powiedziała więc postanowiła kontynuować .- ostatni raz Damon wyłączył swoje człowieczeństwo po " śmierci" Katherine. A włączył dopiero jak wrócił do Mystic Falls. To jakieś 150 lat. Damon musiał bardzo kochać Mirandę skoro wyłączył swoje uczucia. A dobrze wiemy że był załamany po sprawie z Katherine. - mówiła jak szalona - Caroline co ja mam zrobić... - miała łzy w oczach. - Co jeżeli długo mu to zajmie a co jeżeli w ogóle nie włączy.... - oczy szkliły się jej coraz bardziej i z jednym mrugnięciem łza gładko i szybko spłynęła jej po policzku. Caroline przejęta sytuacją, przytuliła mocno Elenę.
- Elena .. Tak , Damon włączył je jak wrócił. Ale pomyśl... dzięki komu ?... ha??  Dzięki Tobie. Zakochał się. To przy Tobie czuł cokolwiek, więc jeżeli udało ci się raz do drugi raz czemu nie... - delikatnie uśmiechnęła się. - I nie płacz już. Wyglądasz strasznie. - Forbes chwyciła chusteczkę która leżała na stole i delikatnym ruchem osuszyła z łez twarz Gilbert.
- Dziękuje , jesteś wspaniała - Elena znowu miała nadzieje.
- Wiem- chwyciła kielich i wzniosła toast. - Za Mirandę
- Za Mirandę - Gilbertówna powtórzyła i obie licealistki się napiły.
Tym czasem Stefan ściągnął do Mystic Falls Lexi - eksperta od wznawiania uczuć.U Salvatorów . Lexi już dotarła a Damon siedział z Whisky w ręku i pił.
- Cześć Damon.
- Widzę że mój kochany braciszek znów cię wynajął 
- Przestań . On się martwi.
- Nie potrzebuje niańki. Z resztą już raz próbowałaś . I co ? Sam je włączyłem bez niczyjej pomocy.
- yhym... - skrzywiła minę w podkówkę a'la Not Bad.- Ale zajęło ci to półtora wieku przystojniaku.
- ołł .... yhymm
- Damon musisz przestać pić ludzką krew tylko taką jak Stefan.
- Okej , dostosuję się do diety Stefana. Tylko nie będę jadł nic z piórami.
- Serio ? - Lexi znała Damona i mogłaby się założyć że on nie da się tak łatwo.
- To ma być jakiś żart? Jestem wampirem. To moja natura.
Lexi ciężko westchnęła . Damon usłyszał że Stefan stoi tuż za nim . Obrócił się i powiedział.
- Tak na serio : W co ty właściwie pogrywasz ?
- Zabawne pytanie , bo ja pytam ciebie o to samo od miesięcy. Frustrujące, prawda?
- Czym się tak martwisz?- zapytał Damon
- Martwię się że nie zostanie w tobie nic z człowieka. Że możesz naprawdę stać się tym potworem , którego udajesz.
- Kto tu kogo udaje ?
W atmosferze wyczuwalne było napięcie . Bracia usłyszeli otwierające się drzwi i oto i on .. młoda Gilbert.
- Damon co się z tobą dzieje ?- wbiegła do salonu.
- Jak to co , nareszcie czuje że żyję ....
- A pamiętasz życie... ze mną.... myślałam że to coś dla ciebie znaczy... - chciała go jakoś prekonać
- To źle myślałaś. Po za tym nic z tego nie ma dla mnie znaczenia . Absolutnie nic.
- Ludzie wokół ciebie tęsknią za tobą , Damon. Ja to może nie mieć dla ciebie znaczenia. - Nadal nie poddawała się. - Ma, i ty o tym dobrze wiesz, Damon. Wiem że nie jest ci łatwo, ale jestem tutaj i zawsze będę rozumiesz? Pomogę ci to przetrwać.... bo cię kocham.. 
Elena spojrzała na Stefana.
- A tobie nie jest trudno ? - zapytał tym razem Damon. - Wyznawać mi miłość w obecności byłego?
- Damon! - wykrzyknęła ze złością ale zaraz po tym opanowała gniew. - Błagam cię... wróć.- spoważniała. Czarnowłosy zgrabnym krokiem podszedł do dziewczyny. Pocałował ją. Elena nie wiedziała co robić więc stała nieruchomo i odwzajemniła pocałunek. 
Damon oderwał swoje usta od jej warg.
- Ale ja nigdzie się nie wybieram- oschle rzucił słowa. Po czym wyszedł z domu. Dziewczyna chciała za nim wyjść ale Stefan zagrodził jej drogę.
- Eleno, musisz dać mu trochę czasu. On to przeżywa.
- Stefan czy ty w ogóle wiesz co mówisz?On nic nie czuje , nic nie przeżywa. A ja ? Straciłam rodziców a teraz Mirandę. Ona była ostatnią osobą kojarzącą mi się z dzieciństwem, z rodziną a na dodatek Damon mi tego nie ułatwia . Nie mam tak łatwo . Nie mogę od tak sprawić że cały ból i tęsknota zniknie. 
- Zrobię co się da. Zależy  mi na nim więc będę o niego walczył. A ty nie przejmuj się Damonem. Musisz być silna. Ale pokazuj się co jakiś czas.. on musi wiedzieć że ma do kogo wracać.
- Dzięki...- ciężko odetchnęła. - Za to że jesteś.
Stefan lekko się uśmiechnął 
- heh
- co ? coś nie tak ? - zapytał Salvatore.
- Nic tylko.. dawno nie widziałam tego uśmiechu .... ostatni raz... - nie zdążyła dokończyć bo Stefan pewnie dokończył zdanie 
- Jak byliśmy razem ? W domku twojego wujka..
- Tak... byliśmy tacy szczęśliwi.. - widać że myślami wspominała chwile.
- Dobre czasy.
- Dokładnie... - rzekła to co miała na myśli - Mam pytanie ?
- Tak
- Czy widziałeś kiedyś dziecko.... to znaczy... wampira - dziecko ?
- Co to za pytanie ? - dziwnie spojrzał na swoją byłą
- Widziałeś ? - nadal kontynuowała 
- Nie.. rozumiem że ty tak - dziwnie zerknął na nią
- Tak .... wczoraj zaatakowało mnie
- Jezu .. wszystko okej? -  zdziwił się i to bardzo. Wytrzeszczył swoje piękne zielone oczy.
- Tak... jak widać - otworzyła drzwi.- Muszę lecieć .. a i informuj mnie o Damonie.
- Nie ma sprawy .
 Zamknął za dziewczyną drzwi i zadzwonił do Klausa.
-No proszę któż to dzwoni... - w słuchawce było słuchać śmiech Klausa.
- Mamy problem, Klaus.- powiedział Stefan
- My ?
- Tak , my. Jesteś w domu? 
- Tak
- Będę za chwilę.
I  tak jak jasnowłosy powiedział , ta było. Po kilku minutach Stefan rozmawiał już z pierwotnym.
- Przemieniłbyś kiedyś dziecko?
- Co ? o czym ty gadasz? Widzę że brak dziewczyny ci nie służy.
- A tobie wręcz przeciwnie
- Tak. Caroline dobrze o mnie dba.
- heh nie wątpię . To jak ? Zrobiłbyś to ?
- hahha nie skąd?....
- zawiesił się.- prędzej bym zabił niż przemieniłbym dziecko... - śmiał się - Ty mówisz poważnie.....
- Jak najbardziej , Elenę wczoraj zaatakowała małe dziecko a dokładnie wampir.
- hmm -  Hybryda spoważniała - interesujące. Ale tu ? w Mystic Falls ?
- Jep
Tym czasem Elena jadąc ulicą znowu zauważyła tę dziewczynkę będąca niedaleko domu Lockwoodów. Zatrzymała auto, wyszła i pobiegła za wampirzycą.
- Hej ! - krzyczała
- Czego chcesz ? Mało ci wrażeń - Dziewczynka szybko pojawiła się przed oczami Eleny że ta się wystraszyła.
- Kim jesteś? i czego szukasz ? 
- Wampirem nie widać ?
- Pytam poważnie! może mogę ci jakoś pomóc.. - Elena wiedziała że jest w niebezpieczeństwie. Mimo to nadal pytała - Jestem Elena a ty ?
- Nie wiem . Mało wiem 
- co?
- Nie słyszałaś? - wampirzyca wywróciła oczami - OMG okej.. jestem Alice. Mam 540 lat. Szukam swojej matki. wiem tylko że jest nie wiele starsza ode mnie i chwilowo tu przebywa .. a więc ? możesz pomóc ? nie sądzę !
Eleny pierwsza myśl ..... Ma ponad 500 lat, chwilowo jest w Mystic Falls.. hm...
- Chyba tak ... - zawiesiła się - Urodziłaś się w Bułgarii ? A twoja matka popełniła samobójstwo.... - mówiła  sama nie dowierzając .
- Tak .. znasz ją ? - Alice zdziwiła się. A Elena zbladła . Wiedziała już czyją córką jest Alice... Stała z szeroko otwartymi oczami i patrzała przed siebie.

P.S Mam nadzieje że się podoba . Liczę na wasze komentarze +
KONKURS 
Kochani ogłaszam konkurs na stronie której jestem Adminką . Zapraszam na https://www.facebook.com/pages/S%C5%82ysz%C4%99-Damon-dostaje-sza%C5%82u/287428218040806?ref=hl
 Mam nadzieje że weźmiecie udział ;)


niedziela, 26 maja 2013

ROZDZIAŁ XVIII

ROZDZIAŁ XVIII



Oczami Damona :
Nie wiem już co mam robić. Czy można kochać dwie kobiety na raz ? Sam nie wiem co myśleć o tym wszystkim . Jestem w domu Eleny siedzę przy niej a myślę o Mirandzie hmmm . Ktoś puka do drzwi . Elena poszła otworzyć . Ja w tym czasie zadzwonię do Mirandy . „ Abonent  czasowo niedostępny „ . Kurde  troszkę dziwne . Schowałem telefon do kieszeni . Zacząłem podsłuchiwać rozmowę Eleny . To była Liz . Zeszedłem na dół. Moja dziewczyna miała łzy w oczach . Coś się stało ... Liz miała poważną minę.
- Hej ciii co się stało ? – Podszedłem do ukochanej i mocno ją przytuliłem .
- Miranda ... – podniosła głowę. Cała zapłakana dodała.- Miała wypadek...
Skamieniałem . Czy ona .... ? Nie to nie możliwe ... ona musi żyć . Na szczęście Liz mi wszystko powiedziała. Mirandę potrąciła ciężarówka . Ledwo uszła z życiem . Jest w ciężkim stanie . Ma małe szanse na przeżycie.  Wiedziałem że muszę coś zrobić.
- Eleno wszystko będzie dobrze ... zobaczysz . Ona przeżyje rozumiesz ! – spojrzałem jej głęboko w oczy . Sam miałem łzy w oczach.- Jedziemy do niej . – ona nic nie powiedziała tylko kiwnęła głową . Była w szoku .
W szpitalu . Wbiegłem jak torpeda. Krzyczałem . Wołałem Meredith.
- Gdzie ona jest ? Miranda ! Gdzie ?- Krzyczałem w twarz Meredith.
- Damon! Uspokój się .... – zatrzymała się .- Reanimują ją .Przeszła poważna operację .Organy są uszkodzone . Jeżeli przeżyje . Będzie niepełnosprawna do końca życia... 
Miranda.... moje słońce . Ona umiera . W jednej chwili zdałem sobie sprawę z tego co mam z tego że mogę ją uratować i dac jej wybór . Przez uchylone drzwi widziałem całą zakrwawioną i kruchą dziewczynę . Słychać było tylko „raz , dwa , trzy” , „Strzelam”. To było straszne . Słyszałem jak łamali jej żebra . Z wampirzą prędkością przedarłem się przez lekarzy . Chcieli mnie powstrzymać ale pokazałem wampirzą twarz i zagroziłem że ich zabiję. Szybkim ruchem rozerwałem kłami swój nadgarstek i przyłożyłem go do jej ust . Miałem nadzieje że krew zdąży dopłynąć do jej organizmu. Spojrzałem w ekran . Serce przestało bić . Mimo wszystko zapłakany miałem nadzieję.
- żyj kochanie ... –cicho  powiedziałem a ma łza po policzkach spłynęła na jej twarz.
Meredith i Elena wszystko widziały . Jak płaczę, jak ratuje... . Nie wiedziałem czy ona się obudzi . Dla pewności zahipnotyzowałem lekarzy i zostałem przy niej. Elena podeszła.
- Wstań . Zostanę przy niej . Dam ci znać . – ledwo wyduszając słowo powiedziała
- Nie ... – nawet nie spojrzałem na nią. Cały czas moje oczy wrócone były ku Mirandzie.- ja muszę tu być. – byłem zdruzgotany.
Elena położyła rękę na moim ramieniu . Chwyciłem ją i podziękowałem .
- Damon , wiem że ją kochasz . – Po tych słowach ocknąłem się i odwróciłem głowę. Usiadła mi na kolanie. Przytuliła mnie i dodała – Ale wiem że kochasz i mnie . – Pocałowała mnie w skroń. Czułem jak jej łzy spływają  gładko po wargach.
Jeremy zawiadomił Bonnie a ta resztę przyjaciół. Wszyscy smutnie czekali aż się ocknie. Po kilku godzinach zmęczona Bonnie , Jer i Matt pojechali do domu. Byli wycieńczeni całą tą sytuacją. Minęło 20 godzin i nic . Damon nie był już w szpitalu . Siedział w Grillu pijąc.Z przyzwyczajenia co jakiś czas dzwonił do Meredith . Ale nic . Stwierdził że sam pojedzie. Niestety nie chcieli go wpuścić dlatego że był zbyt pijany. Ale nikt mu się nie dziwił . Nie słuchając nikogo wszedł do OIT’a ( Odział intensywnej terapii ) Niestety zapach unoszący się w powietrzy rozmył jego nadzieję. Ciało zaczęło gnić. Ona już się nie obudzi .... Nie obejmie go , nie pocałuje . Nie nakrzyczy ... nic . Ona umarła na zawsze.

 Damon podszedł do łóżka kiwając się na boki. Pocałował ją i powiedział :
- Śpij maleńka.
Rozbił butelkę Bourbona o ziemię  i wściekły wyszedł.Meredith po tym wszystkim wiedziała że ona umarła ... na prawdę umarła. Powiadomiła Elenę i zaproponowała pomoc w pogrzebie...
Elena zdruzgotana potrzebowała pocieszenia ale był ktoś kto potrzebował tego bardziej. Dlatego dziewczyna pojechała do domu Salvatorów.  Miranda nie żyje a tu impreza ? Zdziwiła się bo słyszała głośną muzykę . Weszła i ten widok przeraził ją tak bardzo że nie wiedziała czy wchodzi do odpowiedniego domu. Co widziała ?? Ciała osób . Ciała kobiet. Damon siedział w samych spodniach na zakrwawionej kanapie. Żywił się . Pił krew z szyi jakiejś młodej dziewczyny. Widać że sporo już wypił ... nie tylko alkoholu bo na stole było kilkanaście pustych butelek ale także i krwi widząc tych wszystkich niewinnych martwych ludzi. Dlaczego on to robił ? nie wiemy .
- Damon co ty robisz ?! – krzyknęła , miała nadzieje że przedrze się przez ten hałas . Usłyszał ją .- A ty nie w domu ? Już dawno po dobranocce. – Odciągając szyję od ust powiedział.
- Zwariowałeś ? ..... przecież to są niewinni ludzie .! – wskazywała palcem na ciała kobiet. Lecz on tylko wzruszył ramionami. Podszedł do niej . Krew spływała mu z brody na klatę . Oczy miał czarno-czerwone a z pod nich widać było żyły.
- Chcesz się zabawić ? – zapytał bardzo poważnie.
- O czym ty w ogóle mówisz ?  Miranda nie żyje a ty się zabawiasz ?! – wykrzyknęła z pretensjami. Łzy lały się jej z oczu. Nie tylko z powodu tego że Miranda nie żyje ale tez z tego że jej chłopak w ogóle się tym nie przejmuje.
- O jezu nie dramatyzuj ... nie ta to inna .. masz wiele przyjaciół – powiedział  BEZ UCZUĆ pijąc z gwinta wódkę. – Nie to co ja  . – zrobił smutną minkę a potem roześmiał się jej w twarz . – ymm Gdzie moje maniery ? Chcesz ? nie chcesz ?  - mówił przesuwając butelkę ku stronie Eleny i z powrotem . Elena stała skamieniała . Wiedziała że jest coś nie tak.
- Wyłączyłeś człowieczeństwo ?! – zapytała ... chociaż to nie brzmiało jak pytanie a raczej stwierdzenie faktu . Miała nadzieję że to tylko głupi kaprys wampira.
- Oj tam oj tam ... – uśmiechnął się jakby chciał kogoś „wyrwać”
Elena podeszła do Damona . Mimo obrzydzenia do krwi w której był cały wampir przytuliła go mocno i powiedziała nie puszczając go.
- Wróć do mnie , Damon. Kocham cię . I zawsze będę  tylko wróć ... włącz człowieczeństwo. – spojrzała na niego z nadzieją.
- Zrobię to kiedy tylko będę chciał. A teraz może mmmhmm no wiesz... – spojrzał na nią flirtującym spojrzeniem .

 
- Odezwij się jak wróci dawny Damon. – powiedziała to z nadzieją i wyszła .
Elena jechała do domu. Było ciemno. Była rozkojarzona myślała cały czas to o Mirandzie to o Damonie. Poczuła jakby przejechała przez górnik . Ale nie było wcześniej żadnego znaku ostrzegawczego . Zatrzymała samochód i wysiadła. Leżała tam dziewczynka. Mogła mieć około 10 lat. Była przytomna . Elena pomyślała : „ Co to za nieszczęście ? Najpierw Miranda , Damon a teraz ona, jestem przeklęta czy co ?! „ . Nie wiedziała co poczynić . Na szczęście dziewczynce nic się nie stało. Co jest dziwne bo dla tak małej osóbki mogło to być śmiertelne. Zapytała czy wszystko w porządku ale chyba była w szoku bo nic nie powiedziała . Odwróciła się w stronę samochodu aby wziąć z torebki telefon i zadzwonić do Meredith . Kiedy już wybierała numer spojrzała jeszcze raz na dziewczynkę . Nie było jej tam .
Oczami Eleny
  Telefon wypadł mi z ręki i rozbił się . Byłam w szoku . Jednak znowu dziewczynka ukazała mi się , spojrzała na mnie tak jakby chciała mnie zahipnotyzować .
- Nie krzycz – powiedziała i wpiła się w moją szyję.
Pierwsza reakcja . Are You Fucking kidding me  ?  Druga dlaczego ta mała dziewczynka jest wampirem. Szybko odsunęłam ją od siebie . Było trudno bo to wampirzyca. Dziewczynka zakrztusiła się i wypluła moją krew.Chyba poczuła werbenę.
- Nie ładnie tak atakować starszych . – chwyciłam się za szyję tamując krwawienie.
- Nie boisz się mnie ? Nie dziwisz się ? – zapytała . Oczy miała jak 5 złotych .
- Żartujesz sobie ? Mam półtorawiecznego chłopaka i wampirzych przyjaciół a to jest moja droga Mystic Falls nic mnie tu nie zdziwi. – Uspokoiłam się . Musiałam ją troszkę postraszyć bo w końcu z łatwością mogła mnie zabić.
Po tych słowach młoda wampirzyca ulotniła się w głąb ciemności . Zszokowana Elena weszła do samochodu ale tym razem skupiła się na drodze. Jednak już będąc w domu myślała o tym że w Mystic Falls mają wampira – dziecko.  Ale i tak pół nocy opłakiwała Mirandę.

sobota, 25 maja 2013

ROZDZIAŁ XVII

ROZDZIAŁ XVII




Poranek. Pogoda dziś nie dopisywała. Chmury zasłaniały słońce i chyba zanosiło się na deszcz. Miranda wstała wcześnie rano, zapakowała ostatnie rzeczy do kartonów ponieważ już dzisiaj wprowadza się do swojego nowego domu. Dziewczyna spędziła ostatnią noc w domu Gilbertów. Usiadła na łóżku, otworzyła duży, czerwony ze złotym sercem i żółtą wstążką pamiętnik i napisała. Drogi pamiętniczku!
Z Eleną dogaduję się coraz lepiej co nie zmienia faktu że widok Damona sprawia mi ból. Straciłam go na własne życzenie. Pozwoliłam mu odejść... ale z drugiej strony ze mną byłby nieszczęśliwy. Wszystkim dookoła się układa. Caroline po rozstaniu z Tylerem znalazła szczęście z Klausem. Bonnie jest coraz potężniejsza. Zauważyłam że coraz więcej czasu spędza z Jeremym , Nie wygląda to na zwykłą przyjaźń. Tak mi się wydaję. Stefan po tym wszystkim spotyka się z Sarą. Matt podróżuje se swoją świeżo upieczoną żoną po Europie. A Aprill... Aprill jest w ciąży. Tylko z kim? Nie wiedziałam że  z kimś jest. Ja ... dzisiaj zapakowałam ostatnie kartony. Mark ma przyjechać i pomóc mi zawieść je do mojego nowego domu. Nie sądziłam że wyjdzie aż tak piękny . Robotnicy się spisali. Na szczęście nie będę widywała już tak często Damona z Eleną .
Dziewczynę z transu nad rozmyślaniem o swoim życiu wyrwał dźwięk telefonu. Ktoś do niej dzwoni. To Mark. Nastolatka odebrała.
-Hej – przywitała się z promiennym uśmiechem który zdobił jej twarz.
-Hej.. jest problem, bo nie mogę przyjechać dziś do ciebie. Naprawdę  przepraszam, ale coś mi wypadło. – Mężczyzna zakłopotany wytłumaczył się Mirandzie.
-Aha.. – ciężko westchnęła. Uśmiech znikł jej z twarzy. Usiadła.- Dobrze nie ma sprawy. Poproszę...- i w  tej chwili nie wiedziała kogo poprosi o pomoc.- ktoś na pewno mi pomoże , a jak nie to najwyżej  sama dam radę . Mam trochę siły.
- Na pewno ?- chłopak dalej dążył. Chciał się jakoś zrekompensować i zaproponował że kogoś wynajmę.
- Nie, daj spokój . Sama dam sobie radę . Muszę już kończyć więc do zobaczenia jutro w Grillu.
- No dobrze. To pa . Buziaki
- Pa – Rozłączyła się. Nie ukrywała że liczyła na niego. Była zawiedziona ale Mark miał dobre chęci więc nie mogła być na niego zła.
Z trudem zapakowała kilka kartonów. Kilka dni wcześniej zakupiła wazony, figurki, kwiaty, lampy ... takie dekoracyjne rzeczy , więc taki jeden karto ważył sporo. Kiedy już dojechała na Lincoln Street nie musiała martwić się już nimi. Robotnicy z łatwością rozładowali jej granatowego Mustanga i wnieśli je do środka. Miranda miała dużą wyobraźnie jeżeli chodzi o projektowanie dlatego też nie miała problemów z urządzeniem swojego kąta. Sypialnie pomalowała na kolor pistacjowy a pokój dzienny na lawendowy. Kuchnie zdobiła morska błękit a łazienkę świeża limonka. Całość wraz z dodatkami komponowała się świetnie. Następną noc będzie mogła już spędzić tutaj. Miranda miała dzisiaj wolne a akurat Elena była jeszcze w szkole więc by uniknąć nie potrzebnych pożegnań w związku z przeprowadzką postanowiła jak najszybciej udać się do rodzinnego domu Gilbertów. Miranda postanowiła wziąć swoje ostatnie ubrania , laptopa i inne drobiazgi  a także zostawić Jeremiemu klucze od domu. Niestety nie było go. Pewnie był z Bonnie. Miranda zapakowała torbę z ubraniami i zaczekała przed domem aż ktoś się pojawi. Ku jej oczom pojawił się czarny samochód. Dobrze go znała. To był Damon. Zaparkował koło niej. Oparł się o jej Mustanga i powiedział.
- Czekasz na kogoś ?
- Jak widać – chłodnym głosem odpowiedziała
- Unikasz mnie – kontynuował. Zrobił myślącą twarz.
- Wydaje ci się  - Nadal nie pokazywała żadnych emocji.
- Chodzi ci o tego kolesia , tak ?
- Nie przejmuj się tak – spojrzała na niego z litością – A ten koleś ma imię. – Teraz na jej twarzy pojawił się grymas
- Mark – Spojrzał na Mirandę.

- Tak Mark.Wiesz kiedy będzie Elena ?- wolała zapytać niż czekać i odpowiadać na jego głupie pytania.
- Nie wiem , ale ja mogę pomóc.- Uśmiechnął się. Wiedział jak na nią zadziałać. Ona też uśmiechnęła się sama do siebie.

- Nie sądzę , muszę oddać Elenie klucze. Nie będą już mi potrzebne .
- A jednak się wyprowadzasz . Lincoln Street tak? – zapytał
- Tak to już dziś . Dobrą masz pamięć .
- Hello jestem wampirem. Co to dla mnie , zresztą to ulicę dalej ode mnie ... przypadek ?
- Jeżeli chodzi ci o to czy specjalnie wybudowałam dom nie daleko ciebie to odpowiedź brzmi nie. Nie znałam cię wtedy.
- heh wiem przecież ... hmm ale są i plusy .... będę miał blisko kompana do picia. Mam siedemnastowiecznego Bourbona , to może wpadniesz dziś wieczorem ? – zaproponował Damon .
- To nie jest dobry pomysł – Miranda nie wiedziała co powiedzieć. Bardzo chciała tam pojechać ale duma jej nie pozwalała – Jutro idę do pracy .- Zasłaniała się obowiązkami
- Wiesz gdzie mieszkam, będę czekać.
Miranda uśmiechnęła się lekko , wsiadła do samochodu i pojechała w kierunku Lincoln street.Ekscytacja przed nocą w własnym domu była tak duża że zajęła jej kilka godzin . Już szósta wieczorem. Miranda coraz poważniej myślała nad propozycją Damona. Mimo wszystko ciągnęło ją do niego. Dziewczyna jednak postanowiła pojechać do niego. Będąc już pod drzwiami Salvatorów chciała zapukać ale szybko zmieniła zdanie . Odwróciła się na pięcie . Nie zdążyła nawet dojść do samochodu a przed nią ukazał się starszy Salvatore. Miał na sobie czarną koszulę która była całkowicie rozpięta. Światła z tarasu idealnie podkreślały jego idealnie umięśniony brzuch.. Wyglądał bosko. Widać też było że wypił coś wcześniej.
- Gdzie idziesz ? chyba się nie rozmyśliłaś ?- zapytał
- Nie .- odpowiedziała.- widzę że już zacząłeś  - powiedziała odgarniając swoje błyszczące kręcone włosy. Specjalnie je  podkręciła, bo wie że Damon ma do nich słabość.
- Myślałem że już nie przyjdziesz...- podszedł bliżej Mirandy , spojrzała głęboko w jego niebieskie oczy. – Twoje serce.- powiedział
- Co ? – zapytała. Serce waliło jej jak szalone . Zawsze tal się działo gdy tylko był blisko jej.
- Wali jak diabli.
Faktycznie . Z każdym jego słowem . Z każdym krokiem bliżej , z każdym gestem  zawsze wtedy kiedy są sami serce jej bije coraz szybciej. Jej oddechy były coraz to głębsze i dłuższe. Damon to zauważył. Przybliżył się . Bała  się że dojdzie do czegoś czego by później żałowała. Chociaż sama nie wiedziała .... w końcu za szczęście się nie żałuje .
- Co ty wyprawiasz ? – była zdenerwowana .
- Jeszcze nic , ale ... – zbliżył się bliżej. Ich usta dzieliły niecałe 5 centymetrów . Dziewczynie zrobiło się gorącą . Puls był coraz większy.
- Dobrze bo nic się nie wydarzy – zapewniła go przerywając mu zdanie. Odsunęła się.
- Coś nie tak ? – dotknął jej dłoni. Czuła że krew płynie coraz szybciej.
- Masz rację . Rozmyśliłam się .
Zauważyła Stefana więc szybko się przywitała .
- Hej Stefan. Co u ciebie? – zapytała.
- Hej dobrze a u ciebie ? – i on zapytał.
- No jak widać ... u mnie po staremu. Musze już niestety wracać. Dobranoc wam. – ironicznie się uśmiechnęła.
Miranda odjechała a Stefan urządził bratu rozmowę.
- Co ty wyprawiasz , Damonie ? Masz dziewczynę!
- nie rozumiem o co ci chodzi braciszku – udawał głupca.
-Zawsze ci zależało na Elenie. Nie jesteśmy już razem ale nie pozwolę jej skrzywdzić . – Stefan spoważniał – Przestań ją podrywać! To jej przyjaciółka . Pomyślałeś co ona poczuje ?
- A pytałeś kiedyś co ja czuje, Stefan? Nigdy cię to nie interesowało. – z wyrzutami powiedział.
- To powiedz co czujesz ... – Młodszy brat zmartwił się
- Sam nie wiem – westchnął.- Kocham Elenę, ale gdy widzę Mirandę mam wrażenie że świat się zmienia . Nie wiem co robić ... ale po co ja ci to w ogóle mówię ?! – zwątpił.
- Bo zależy mi na tobie . Z resztą rób co chcesz , byle byś był szczęśliwy, Damonie
- Dzięki za wszystko – Podziękował .

Stefan mimo że jest młodszy martwi się o brata. Czasami walczą ze sobą ale na końcu i tak umarliby za siebie.
Damon po dzisiejszej niezręcznej sytuacji chcę naprawić stosunki z Mirandą . Wysłał jej SMS’a .
Zapomnij o tym co się stało. Wpadnij o 8 wieczorem z Markiem do Eleny. Taka podwójna randka. Nie myśl o odmowie . Zależy nam na tym . Damon xoxoxo
Miranda dopiero rano odczytała wiadomość. Wstała z łóżka bo była już siódma rano a na dziewiątą musi być w Grillu. Zadzwoniła do Marka . Omówiła szczegóły związane z wieczorem u Eleny. Ubrała się , zrobiła szybki make up , włosy i wyszła . Praca w Grillu pochłaniała czas jak gąbka wodę. Czas leciał nieubłaganie. W tym czasie Caroline pojechała z wizytą do Aprill. Caroline wzięła przyszłą mamę na zakupy . Nie zakupy były celem ale wyciągnięcie z Aprill tego kto jest ojcem jej dziecka. Lecz mimo prób niczego się od niej nie dowiedziała. Chciała nawet ją zahipnotyzować ale stwierdziła że to byłoby nie fair. To prywatna sprawa i gdyby Aprill chciała jej to powiedzieć na pewno by  to zrobiła.W Grillu . Już dochodzi w pół do ósmej. Na Mirandę czekał już Mark. Kiedy wskazówki zegara wybiły 19:45 dziewczyna wyszła z facetem i pojechali wprost do Gilbertów. Mimo obaw Mirandy kolacja przemijała spokojnie.
Oczami Mirandy.
Szczerze? Myślałam że będzie gorzej a nie jest aż tak źle. Widać że Elenie spodobał się Mark. Polubiła go. To dobrze ze go akceptuje. Tylko on wtedy trzymał mnie na ziemi . Pokazując Damonowi że Mark jest dla mnie ważny trzymałam go bardzo mocno . Nagle na nodze poczułam miły dotyk dłoni. Ale chwila ? ... Mark siedzi po mojej lewej stronie a ręka jest na moim prawym kolanie . Spojrzałam w prawo ( Na Damona ) . Ten uśmiechnął się i puścił mi oczko. Nie wiedziałam robić . to było nawet przyjemne. Wsunęłam prawą dłoń pod stół i delikatnie dotykałam jego dłoni. Głaskałam ją. Czułam się dobrze . W jednej chwili straciłam całą kontrolę. Po co ja odwzajemniłam ten dotyk. Przecież Mark a co najgorsze Elena mogła nas nakryć. Musiałam to przerwać, powiedziałam że idę do łazienki. Zauważyłam że ktoś idzie za mną . To był Damon. Była okazja więc musieliśmy pogadać.
- Co ty robisz ? Zwariowałeś? Mogli coś zauważyć! – powiedziałam z pretensjami szeptem tak aby nikt nas nie usłyszał.
- Ty też nie jesteś święta, podobało ci się .- Był zadowolony że dopiął swego.
- I co z tego ? to w ogóle nie powinno się wydarzyć!
- Dlaczego ?
- Bo my nie możemy być ze sobą.... – zwątpiłam.
Damon podszedł i moje wargi. Pocałunek który przed chwilą złożył na moich ustach był delikatny, słodki a zarazem był tym czego potrzebowałam.
- Dlaczego to zrobiłeś? Przecież kochasz Elenę... tak ?- zapytałam bo już nie ogarniałam jego uczuć .
- Tak , kocham ją , ale to w tobie jestem zakochany.
- Ja w tobie też, ale muszę być rozsądna , Damonie.


 -Nie całuj mnie więcej i nie flirtuj już ze mną. - dodała

 Wróciłam do stołu. Przez resztę wieczoru tylko Damon błądził w myślach. Chyba myślał o tym co mu powiedziałam. Po kilku butelkach wina wróciłam pieszo do domu . Spacer dobrze mi zrobił . Mogłam pomyśleć. Będąc już w domu wskoczyłam w pidżamkę i poszłam spać.

niedziela, 12 maja 2013

ROZDZIAŁ XVI

ROZDZIAŁ XVI

Dom Bennettów. Bonnie jak zawsze z rana przeglądała codzienną prasę.  Nagłówek :" Tragedia w szpitalu! 4 osoby nie żyją!". Bonnie wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia. News opisuję tragedie która miała miejsce w szpitalu gdzie akurat pracuje Meredith.
" Pacjenci zostali pozbawieni krwi. [...] Wczoraj położna znalazła ciała 4 młodych ludzi. Jak ustalili śledczy ciała zostały wysuszone z powodu braku krwi w organizmie."Pierwsza myśl .. Klaus , druga ... Damon. Dziewczyna umówiła się w Grillu z Eleną , Mirandą i Caroline. Dobrze im to zrobi szczególnie że  ostatnio nie mają dla siebie czasu. Ostatnie ich babskie spotkanie odbyło się tuż po przyjeździe Mirandy do miasta.Czarownica odłożyła gazetę , założyła buty i wyszła.
Tym czasem u Gilbertów . Elena gotowa do wyjścia czeka na Mirandę. Kiedy dziewczyna uszykowana zeszła na dół , przyjaciółki pospiesznie weszły do auta i pojechały. Niezręczna cisza trwała zbyt długo . Gilbertówna nie wytrzymała.
- Chcesz pogadać ? - niepewnie zapytała zmieniając biegi.
- O czym ? - Dziewczyna nawet nie spojrzała się na Elenę. Nadal patrzała na obraz za oknem.
- O tym co się wczoraj stało. Zrozum my po prostu się o Ciebie martwimy.
- Eleno... Nie chcę się kłócić , miło że się o mnie martwisz ale wczoraj wyraziłam się jasno.
Miranda zmieniła kierunek i spojrzała chłodnym spojrzeniem na przyjaciółkę.
- Okej , widzę że nie chcesz - Dziewczyna zrezygnowała z kolejnej próby bo mogłoby to się skończyć kłótnią.- Ale pamiętaj że byłam , jestem i zawsze będę twoją przyjaciółką. Cokolwiek by się stało nawet Damon nas nie poróżni. Zgoda?- Po chwili Elena dodała z nadzieją że uratuję przyjaźń
- Jasne- Miranda się uśmiechnęła a Elena ją przytuliła . - Patrz na drogę! - głośno powiedziała.
-Już ... już ... widzisz ? mam pełną kontrolę.- Z ulgą Elena odetchnęła. Obie nastolatki uroczo się uśmiechnęły.
W Grillu wszyscy już są prócz Caroline która jak zawsze musi mieć wejście.
- Hej - Przywitała się wampirzyca
- Hej - powiedziały. - Klaus nie chciał cię wypuścić z łóżka ?- z uśmiechem zapytała Miranda.
- Co?.... Co to za pytanie ? - zaczerwieniła się młodą Forbes.
- Daj spokój, nie musisz się ukrywać. Tym bardziej że znowu się uśmiechasz - z przekonania popijając sok powiedziała Miranda.
- No dobra ...  macie mnie . Sama nie wiem jak to się stało .... ja po prostu tracę przy nim kontrolę nad swoim ciałem.
Wszystkie dziewczyny wybuchły śmiechem.
- Car , nie trawię Klausa... ale widzę że się uśmiechasz a oznacza to że jesteś z nim szczęśliwa . Wiem że wiesz co robisz dlatego masz moje błogosławieństwo- powiedziała jak zawsze trzymająca głowę na karku Bonnie
- heh , dzięki jesteś wspaniała.
I znowu dziewczyny wpadły w radosny szał.
- A jak u Ciebie Bonnie? - Car zapytała - No właśnie - dodała Miranda.
- A nic ciekawego , po staremu - odpowiedziała.
- Po staremu ? u Ciebie zawsze się coś dzieje . Co rusz coś nowego - Powiedziała Elka.
- Hej , ty lepiej mów co u was?- Elena niepewnie spojrzała na Mirandę. - Coś powiedziałam nie tak ?- Zapytała Bonnie. Zauważyła że coś jest na rzeczy .
- U nas wszystko w porządku. Mamy  mnóstwo zdjęć z wycieczki więc niedługo wam prześle je na e-maila. A poza tym nic nowego.
Widać że Miranda niechętnie słuchała o DELENIE ale starała się bo w końcu Elena jest jej przyjaciółką.
- Miranda co tak siedzisz cicho ? mów coś!- Powiedziała Bonnie
- A o czym mam gadać ? same nudy nic się nie dzieje.
- A Mark? - uśmiechnięta współlokatorka Mirandy zapytała.
- Uuuu- chór zabrzmiał - Kto to ? ładny ? mów wszystko!- Caroline w tych tematach odnajdywała się najlepiej więc nie dziwi fakt że zadawała dużo pytań.
- Okej , Marka poznałam w Grillu. Zaczepił  mnie , zaproponował drinka więc się zgodziłam 
- I ?? to wszystko ? jak wygląda ? mów ! - Caroline dalej kontynuowała.
- Jest wysokim brunetem , ma zielone oczy ... i świetnie całuje- mówiąc to dziewczyna sama się do siebie uśmiechnęła.
- Awwww - przyjaciółki westchnęły .
- Był taki miły , romantyczny ... dał mi nawet różę .Wystawia sztukę w teatrze
-Artystyczna dusza. Fajnie, ale wydaje się być troszkę nudny - powiedziała Car.
- Uwierz mi . Nie jest.-Miranda robiła się coraz bardziej purpurowa.
- Widzisz ? mówiłam że kogoś w końcu znajdziesz 
-Dzięki Caroline.
Młoda wampirzyca zauważyła Klausa stojącego ulicę dalej. Dziewczyna szybko się pożegnała i szła ku jego stronie.
- Hej co tu robisz? - zapytała
- Czekam na ciebie. - powiedział uroczo Pierwotny. Podszedł do niej i namiętnie ją pocałował.Para przez cały dzień spacerowała po lesie , parku , mieście.Caroline dostała SMS'a. W treści było zdjęcie USG oraz tekst:" Już 3 tydzień . Aprill".Wow. Aprill jest w ciąży . Jest młoda , bez rodziny ale sobie poradzi . My przyjaciele pomożemy jej . W każdym razie ja na pewno. Zawsze chciałam mieć dziecko ,  ale Kath to wszystko zniszczyła. Po przeczytaniu Car zauważyła że Klaus zniknął. Usłyszała krzyk. Wampirzym tempie  pobiegła w stronę z której wydobywa się hałas. Zauważyła Klausa żywiącego się na młodej dziewczynie. Szybko odepchnęła Klausa bo gdyby tego nie zrobiła pierwotny pewnie wyssał by z niej całą krew. Car wzięła nieznajomą na bok.
- Jedź do szpitala . Zaatakowało cię zwierze. Dbaj o siebie i zapomnij o tej sytuacji.- to właśnie po tych słowach dziewczyna poszła.
-  Co ty robisz ? byłem głodny !- wykrzyknął Klaus.Car nie poznawała go. Był wściekły 
- I dlatego musisz ją zabijać? Ona za chwilę mogła być martwa! - wampirzyca się zdenerwowała
- I co z tego. Jestem wampirem i to normalne że potrzebuje krwi. Nie będę się ograniczać bo ty tak chcesz!
- Po prostu się kontroluj!- poprosiła Car.
- Nigdy nikt nie będzie mi rozkazywał , nawet ty Caroline. Więc nie licz na nic więcej.
Wampirzyca odwróciła się na pięcie i poszła.
- Gdzie idziesz!? - krzyknął - Caroline! mówię coś do ciebie! 
Dziewczyna nie posłuchała go. Szła jak najdalej.  Klaus wrócił do domu , jego miłość już tam była . Car siedziała przy kominku . Zamyślona patrzała w ogień.
- Pogadamy ? - zapytał , ona nic nie powiedziała.- przepraszam - dodał.
- Klaus ... ta dziewczyna jest bardzo młoda.... jest w moim wieku
-Zauważyłem 
- Co gdyby mnie tam nie było . Zabiłbyś ją ? - W myślach  powiedziała : To mogłam być ja.! .
- Pewnie tak.-W oczach blondynki zakręciła się łza.- hej , dlaczego płaczesz? - dodał
- Gdybym nie stała się wampirem moje życie wyglądałoby inaczej . Codziennie widzę jak moi bliscy umierają . Moim jedynym problemem powinno być czy dobrze wyglądam albo czy zdam szkołę a nie czy moi przyjaciele przeżyją następny dzień. Zawsze chciałam mieć rodzinę ... męża... dzieci .. ale mi to odebrano!. Wszystko przepadło z chwilą w której Katherine mnie przemieniła .
Klaus słuchał . Był smutny , było mu jej żal. Nie przerywał jej. On bardzo kochał to życie ...wampirze życie . Więc nie pojmował myśli o powrocie do człowieczeństwa. Nie rozumiał siostry a co dopiero Caroline.
- Nigdy już nie będzie tak jak kiedyś ........- Caroline cała w łzach wtuliła się w Klausa.

Kochani nie miałam ostatnio weny a nawet czasu więc zrozumiem jakby wam się nie miało to podobać. Tekst jest krótki ale postaram się jak najszybciej dodać coś choć sama nie wiem kiedy . Proszę o każdą opinię . Pozdrawiam Rebekah

niedziela, 5 maja 2013

Nominacja

Hej zostałam nominowana do  Liebster Award przez Szklankę Mleka, Iankę, Alexsis/Tommy oraz Lolę Tasak :D
Oto co trzeba zrobić:
  • Odpowiedzieć na pytania podane przez nominującego.
  • Napisać 11 ciekawostek o sobie.
  • Nominować 11 blogów i zadać im 11 pytań.
Zaczynam :)
Nominuję:

Ciekawostki:
  1. Bardzo lubię muzykę
  2. Mieszkam w domku z 7 osobową rodzinką
  3. Mam pieska o imieniu Tofi
  4. Mam 165 cm wzrostu
  5. Jestem Ianoholiczką
  6. Bardzo lubię pływać
  7. Nie lubię czytać lektur szkolnych
  8. Mam 16 lat
  9. Do napisania blogu namówiła mnie moja koleżanka
  10. Mój ulubiony Aktor to Ian Somerhalder
  11. Moją ulubioną piosenkarką jest Rihanna
Odpowiedzi na pytania:
  1. Grasz w jakieś gry na komputerze, jeśli tak to jakie?- Nie nie gram xd
  2. Oglądasz jakiś serial (poza tvd)? <jaki?> -  tak 90210 oraz Pierwszą miłość
  3. Ulubiony aktor? -  Ian Somerhalder
  4. Blondyn vs szatyn? - Nie ma dla mnie znaczenia :D
  5. Czy według ciebie istnieje przyjaźń damsko-męska? - Tak
  6. Ulubiona piosenka? -Iron & Wine - Flightless Bird
  7. Do której klasy chodzisz? - 3 gimnazjum
  8. Rolki/rower/deska?- Rower
  9. Jak masz na imię? - Alicja
  10. Facebook/Ask? - to i to
  11. Za co lubisz swojego bloga i co nakłoniło cię do napisania? (wypowiedź przynajmniej cztery zdania) - O Shit.... :D Lubie swój blog za to że w ogóle jest czytany. Podoba mi się to że innym się on podoba co sprawia że jest mi bardzo miło.Do napisania bloga nakłoniła mnie koleżanka. Nie byłam co do tego przekonana a jednak udało mi się .
  12.  Ulubiony przedmiot w szkole ? - j.angielski :D
  13. Lubisz czytać ? Jaki rodzaj książek ? - Nie lubię czytać lektur , ale tak dla przyjemności owszem. Fanstasy , komedie romantyczne.
  14. Ulubiony film ?- Jest ich wiele w każdym razie na mojej liście znajdą się takie filmy jak : Ghost rider , Listy do M , Uprowadzona , Transporter 1,2,3 , Adrenalina , wyścig śmierci , XXX czy też Szybcy i wściekli .
  15. Ulubiona postać fikcyjna - z jakiego filmu/ jakiej książki ?- Damon Salvatore :D Jak wiadomo z TVD
  16. Ile masz lat ? - 16 lat
  17. Wieś czy miasto ? Dlaczego ? - Mieszkam w mieście . Chciałabym mieszkać na wsi  ze względu na spokój . Jak wiadomo na takich wsiach jest ciszej , czyściej , lepiej . :D
  18. W jakim państwie chciałabyś zamieszkać w przyszłości ? - Nie myślałam nad tym ale na pewno będzie to ciepły kraj.
  19. Oglądasz anime ? - Nie :D
  20. Co ci się nie podoba w TVD ? ( 4 zdania minimum ;p) - Przede wszystkim nie podoba mi się to że w przedostatnim odcinku nie wiedziałam co oglądam ... Zmierzch czy Pamiętniki wampirów. Nie wiem dlaczego ale kiedyś odliczałam sekundy do następnego odcinka , każdy był zaskakujący i chciało się więcej a teraz to nie jest już to.  Bardzo nie lubię Eleny w tym sensie że ona nie wie kogo wybrać ... pogrywa Salvatorami. Jak dla mnie Stefcio i Damon powinni sobie kogoś innego znaleźć i być szczęśliwym .
  21. Których postaci z TVD pozbyłabyś się bez mrugnięcia okiem a których byś przywróciła do 'żywych' ? ;D - pozbyłabym się Tylera ... troszkę mnie wkurza :D no i Silasa , myślę że ta postać została stworzona tylko po to aby uratować ten serial ... Przywróciłabym   na pierwszym miejscu Lexi , jest jedyna w swoim rodzaju oraz Jeremiego który  w tak młodym wieku zginął .
  22. Ulubiony zespół ? - Enej
  23.  Wymarzony samochód ? - Lamborghini 
  24. Kim chcesz zostać w przyszłości ? - Piosenkarką ale głos mam do kitu x
  25.  Gdzie mieszkasz ? - W Poznaniu
  26. Ulubiony przedmiot ? - j.angielski.
  27. Ulubiony serial ? - TVD, 90210, Kości , Pierwsza miłość, Przyjaciółki i Przepis na życie 
  28. Ulubiona książka ? - Saga zmierzch : Przed Świtem.
  29. Hobby jeśli tak to jakie ? - Nie mam 
  30. Czy dzięki blogowaniu poznałaś osoby z którymi aktualnie utrzymujesz bardzo dobry kontak w świecie realnym ? - Nie xd
  31. Czy masz zwierzaka jeśli tak to jakiego ? - Tak mam psa      
  32.  Jaki gatunek muzyki najbardziej lubisz? - słucham raczej tego co w radiu leci , ale często słucham też innej muzyki która mi się akurat spodoba
  33. Jaką porę roku uwielbiasz? - Lato :D
  34. Który z bohaterów (jakiegokolwiek serialu) najbardziej przypomina ciebie? - Nie mam pojęcia xd
  35. Kim chciałabyś być w przyszłości? - Piosenkarką :D lub aktorką
  36. Twoje największe marzenie? - Spotkać Iana Somerhaldera
  37. Gdzie chciałabyś się udać za granicę? - do jakiegoś ciepłego kraju :)
  38. Jaki masz kolor oczu? - Niebieski :D
  39. Masz rodzeństwo? - Tak, siostrę xd
  40. Ulubiony kolor? - Zieleń , turkus
  41. Masz zwierzaczka? - Psa

Moje pytania:

1. Masz zwierzątko ? jakie ?
2. ile masz lat ?
3. Jak masz na imię ?
4. Ulubiony aktor ?
5. Ulubiona aktorka ?
6 . Ulubiona książka ?
7 . Co sądzisz o 4 sezonie TVD.
8. Masz hobby ? jakie ?
9. Gdzie byłaś za granicą ?
10. Wymień 4 najseksowniejszych osób na świecie ?
11. Jaki rodzaj muzyki lubisz najbardziej ?


Jeszcze raz dziękuje za nominację . Pozdrawiam Rebekah :)

Obserwatorzy