:)

wtorek, 30 kwietnia 2013

UWAGA.!

UWAGA.!

W najbliższych dniach mogę nie dodać żadnych rozdziałów z powodu spraw osobistych . Postaram się jak najszybciej do was wrócić .! Pozdrawiam

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ XI

ROZDZIAŁ XI




XI

Dom Salvatorów . Stefan i Damon siedzą w pokoju dziennym .Do Damona cały czas wydzwania telefon.
-Nie odbierzesz ? – zapytał Stefan
- To nic ważnego. – odpowiedział obojętnie Damon.
- To Elena, Damonie .
- Wiem . Jeżeli tak bardzo ci na niej zależy to czemu ty z nią nie pogadasz ?- Zapytał z wściekłością
- Bo to do ciebie dzwoni . Widocznie chcę z tobą porozmawiać .
- Ale może ja nie chcę .?!?! pomyślałeś o tym .? – Krzyknął Damon
- Okej . a możesz powiedzieć mi co się stało ? – Stefan zdziwiony
- Ty się stałeś.
Damon wyszedł . Poszedł do Eleny .
- Czego ode mnie chcesz ? – zapytał tym razem o wiele ciszej.
- Musimy pogadać , Damonie.
- Ewentualnie możemy Eleno. Więc ? czego chcesz ?
- Nie wejdziesz ?
Damon wszedł do domu . Zobaczył Mirandę na schodach . Podszedł blisko,  pocałował ją w policzek i powiedział.
- Witaj Księżniczko – uśmiechł się
- Hej ....eee księżniczko ? – zapytała zdziwiona. – Co się wczoraj działo ?
- Troszkę się spiliśmy . W każdym razie dobrze się bawiliśmy .
- Mirando możesz zostawić nas samych . – Elena grzecznie wyprosiła Mirandę.
- Nie mam czasu , więc do rzeczy.
-Dlaczego taki jesteś ?
- Jaki?
- Jesteś zraniony.. widzę to , ty cierpisz.- Elena posmutniała
- I o tym chciałaś rozmawiać ? o moich uczuciach ?
- Nie . Dlaczego tak na mnie w nocy naskoczyłeś? Coś zrobiłam nie tak ? – Zapytała
- Miałem taki kaprys . Z resztą nie wiem dlaczego się tak przejmujesz ?. – powiedział
- Przejmuję się . Bo zależy mi na tobie . – Powiedziała
- I może  w tym tkwi problem .. – powiedział Damon
Widać było że to co powiedział zraniło Elenę.
- Mirando widzimy się wieczorem – krzyknął tak głośno żeby dziewczyna go słyszała
- Tak. W Grillu o ósmej .- odkrzyknęła.
- Będę na pewno.
Elena przez te kilka minut stała jak skamieniała. Patrzała na Damona jakby właśnie złamał jej serce a ona nie mogła nic zrobić . Damon wyszedł  , bo wiedział że gdyby został tam choć chwilę dłużej ... odkręcił by to ..
Wieczorem Miranda i Damon spotkali się w Grillu. Rozmawiali , pili  śmiali się .
- Damon jesteś cudowny . Dziękuje ci za wszystko .- Powiedziała Miranda
- To ja ci dziękuje.
Damon ją pocałował . Miranda chyba nie była mu obojętna z resztą on jej też . Całowali się ... a potem wylądowali w domu Damona. On delikatnie ją pieścił a ona całowała jego tors . Byli wniebowzięci . Uprawiali dziki namiętny seks. Nad ranem Mirandę obudziły pocałunki Damona .
- Śpiąca królewna się obudziła  - uśmiechł się
- Witaj królewiczu .
- O niee to mój brat jest księciem nie ja .
- Wiem . – uśmiechła się i  pocałowała go . – Ta noc była....  – nie dokończyła bo Damon jej przerwał
- Woow. 
- Tak .... woow. .. która godzina ?
- Ósma  - uśmiechł się Damon
- O kurde , muszę się zbierać . Muszę dziewczynom pomóc w... – i tutaj się ugryzła w język.
- W czym , może ja pomogę .?
- Nie wiesz . Takie babskie sprawy
Damon odprowadził ją do drzwi . Otworzył je a tutaj ... Młoda Gilbert.
- Właśnie miałam zapukać ... – powiedziała – Mirando uprzedzaj mnie że nie wrócisz na noc . Martwiłam się . – Widać że była zazdrosna .
- Nie martw się Eleno . Zaopiekowałem się nią – Damon wtrącił się , dając jej jasno do zrozumienia że spędzili razem noc.
- Widzę właśnie . Mogę wejść ?- powiedziała Elena
- Tak wchodź mój braciszek zaraz wróci .
- Ale ja przyszłam do Ciebie .
- Wiesz jestem teraz bardzo zajęty .- powiedział – Mirando odwiozę cię .
Elena miała złość w oczach to było widać , ale dobrze jej tak . Zraniła Damona to niech ona teraz poczuje co to ból.

niedziela, 28 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ X

Rozdział ten jest po części poświęcony Loli Tasak . :)

ROZDZIAŁ X

Oczami Damona :

Elena chyba lubi grać mi na nerwach . Zerwała ze Stefanem a teraz przecież widzę że z  nim flirtuje . Stwierdziłem że muszę się zrewanżować , tym bardziej że wiem że ona coś do mnie czuje. Poszedłem do domu Gilbertów. Tym razem to Miranda otworzyła .
-Hej Damon - powiedziała.
Była ubrana w małą czarną seksowną  sukienkę . Miała rozpuszczone kręcone włosy. Mam do nich słabość od czasu kiedy to Katherine była moją lubą.
-Hej .... wow  wyglądasz extra - Sprawiłem jej komplement wiedząc  że Elena siedzi na kanapie.
- Dziękuje .
Weszliśmy do środka.
- Wychodzisz gdzieś ? -zapytałem
- Nie ... - i na to czekałem więc szybko wtrąciłem się jej w słowo
- Teraz już tak - uśmiechłem  się jak głupi szczeniak.
-Cześć Damon - Elena w końcu  się odezwała - Wychodzicie gdzieś ? - z ciekawości zapytała
- A cześć nie zauważyłem cię .. noo tak porywam naszą piękną koleżankę na wypad za miasto .
- Porywasz mnie ?.- zapytała i uśmiechła się swoim nieziemskim uśmiechem
-Tak . Musisz się rozerwać . Ze mną nie będziesz się nudzić . Zaufaj mi .
Widziałem jak Elena na nas patrzy . Więc gdy Miranda się ubrała chwyciłem ją w pasie.... czułem przyspieszające bicie jej serca i powiedziałem:
- Panie przodem.
Pojechaliśmy do Black Crow mojej ulubionej knajpy. Tańczyliśmy , piliśmy a nawet śpiewaliśmy karaoke. Miranda ma piękny głos. Dużo się dowiedziałem o niej. Też lubi ten sam gatunek literatury co ja , dobry rock, imprezy a co najlepsze ma gust co do alkoholi. Serio? Polubiłem ją . Później poszliśmy na molo . Wylosowałem dla niej maskotkę co jest do mnie nie podobne , a ta .. pocałowała mnie .
Odsunąłem się ale to było silniejsze . Obaj pijani namiętnie się całowaliśmy że w tym całym zmieszaniu zapomniałem o Elenie . Całowaliśmy się jeszcze przez jakiś czas ale do niczego innego nie doszło. Musieliśmy już wracać była już 4 nad ranem. Miranda była już pełnoletnia ale i tak się pewnie o nią martwią . Wchodząc do domu nie mogliśmy przestać się śmiać. Usłyszałem że ktoś chodzi na górze... delikatne małe kroczki...  to na pewno była Elena . Miranda usiadła na kanapie i zasnęła . Nie mogłem jej tak zostawić . Zaniosłem ją do łóżka , pocałowałem w czoło i wyszedłem. Na dole stała Elena ... dała mi jakieś kazanie o nie rozpijaniu Mirandy ... wkurzyłem się .
-Eleno o co ci chodzi ? jesteś zła że na to że się ze mną dobrze bawiła  ? - Zapytałem krzycząc
- Nie Damonie , jestem zła na to że ją rozpijasz .! - również krzyknęła
- Miranda jakoś nie protestowała .Nie praw mi kazań . Ciekawe że gdybym zabalował z tobą nic byś nie powiedziała .
- Jesteś bezczelny
- Nie , chociaż może i tak ale ja przynajmniej wiem czego chce . Nie owijam w bawełnę ani nie robię szans jednej by później flirtować z drugą..!- Chciałem wyjść. Cieszyłem się że w końcu to powiedziałem .
- Sugerujesz coś ?
- Nie ... nie muszę . Jesteś na tyle mądra żeby wiedzieć o co mi chodzi. .
Wyszedłem .... czułem ulgę , dużą ulgę . Ale obawiam się konsekwencji , przecież nadal coś do niej czuję . Nie chce jej stracić , ale nie mogę też zwodzić Mirandy ... to byłoby nie fair .

ROZDZIAŁ IX

ROZDZIAŁ IX



Oczami Rebeki .
Jestem na Dominikanie . Matt opowiedział mi swoją rodzinną historię . Widzę ten pałac. Jest ogromny . Wielka budowla przyćmiła nawet pensjonat mojego braciszka. Stylem przypomina XV wiek . Piękne czasy . Dużo się wtedy działo. Poprosiłam o pomoc Elijah . Ufam mu i wiem że mnie kocha . Wiem też że pomoże mi w odnalezieniu szczęścia .W piwnicy starego pałacu....
- I jak Elijah znalazłeś coś ? – zapytałam
- Jakieś księgi ... listy ...
Po kilku minutach .
- Mam coś . Jakaś szkatułka ..... – próbując otworzyć ... – Na szyfr ..
- kurde ... – zdenerwowałam się
Chwyciłam za telefon .
- Co robisz ? – Zapytał Elijah.
-Dzwonię do wróżki .- wykręciłam numer do Matt’a
- Kochanie , mam mały problem , potrzebuje szyfru .
- Jakiego ?
- Do złotej małej szkatułki .
- hmm z czarnymi różami ?
- Tak .
- Data mojego urodzenia kochanie .
- Ok dziękuje skarbie . Muszę kończyć .
- Dobrze , uważaj na siebie .
Uśmiechłam się i się rozłączyłam .
Po rozszyfrowaniu otworzyłam szkatułkę .W  środku była karteczka z napisem „thesaurus” , po łacińsku skarb.  Wiedziałam że 3 duże kołki się tam nie zmieszczą więc o jaki skarb chodzi ? .
Szkatułka miała 2 części . Drugiej nie mogłam otworzyć . Nie było zamku  , czy czegokolwiek co moglibyśmy zrobić . Pomyślałam że to może być zaklęcie . Więc zabraliśmy nasz „ Skarb” i wróciliśmy do Mystic Falls.
W domu Bennettów .
- W księdze napisali że otworzenie drugiej części zapowiada nowe życie.
- Zrób czary mary i otwórz tą cholerną szkatułkę .
- Bo co ? Zabijesz mnie ? Przypominam że jestem jedną z najpotężniejszych czarownic .
- To czego się tak boisz  ? Już dawno straciłaś nad sobą kontrolę .Jeżeli nie dla mnie to chociaż zrób to dla Matt’a
- Oczywiście że dla Matt’a . Nie ufam ci.
Boonie żuciła zaklęcie . Mówiła : „Thesaurum apertum. Ostende nobis libertatis amore familiae miserator. Ostende nobis virtutem. Devolvat eam” Chociarz w jej ustach mogło brzmieć to tak :  “unankakanbtebampmsbzgxyejsinzynsjajakamszu”
Udało się . Otworzyliśmy . W środku była fiolka ... krwi ? . Czerwony płyn w małej fiolce ... ale po co ?
Boonie tłumaczyła nowe życie  . Ale co to oznacza ?
- Na fiolce coś pisze ... medicina ? ... Lekarstwo ?.- Moje zdziwienie przeszło mnie samą .
- Szukaj w księdzę .- Elijah przestraszony żucił rozkaz Boonie.
Boonie szukała i szukała . Oczy wyszły jej jak z orbit , chyba coś znalazła .
- To jest Lekarstwo...
-To ja wiem . – Nie pozwoliłam jej dokończyć
- ... na wampiryzm ..
To co usłyszałam przeszło moje oczekiwania . Myślałam że to rodzaj lekarstwa na chorobę . Czy na śmierć .A tu taka niespodzianka . Od razu pomyślałam .... że zawsze chciałam być z powrotem człowiekiem .
- To wspaniale .. – ucieszyłam się .
Zamarzyłam się na jakieś 5  minut temu. Wybiegłam z domu Bennetów . Chciałam jak najszybciej znaleźć się koło mojego przyszłego męża , nie spodziewając się że niedługo go stracę

sobota, 27 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ VIII

ROZDZIAŁ VIII



Rozmowa Rebeki i Damona.
- No no sławny Salvatore chciał ze mną pogadać , dobra do rzeczy mam umówioną manikiurzystkę  na  czwartą i przymiarkę sukni , więc ? czego chcesz ? – zniecierpliwiona pierwotna zamówiła drinka i usiadła.
- Beka nie widzieliśmy się 100 lat . Miłe powitanie ...  – uśmiechnął się lecz Rebekah nie była w  nastroju.
- Dawno mnie tak nikt nie nazywał .. – jednak teraz uśmiech zagościł na jej twarzy
- Czego chcesz od Matt’a ?
- Dlaczego miałabym coś chcieć ? Kocham go . Zawsze chciałam mieć rodzinę .
- Znam cię . Jesteś chciwą , samolubną  wampirzycą
- ty też nie jesteś święty – zaciskając zęby prychneła
- Czego chcesz od niego ? Jakiś biznes ? – ciągnął dalej
- Kocham Matt’a .. ale Klaus tego nie akceptuje. Zniszczył naszą rodzinę i najchętniej zniszczył by moją . Nie pozwolę mu skrzywdzić Matt’a . – Szczerze . Mówiła to cholernie wiarygodnie.
- Niech ci będzie ale wiesz że Klaus nie odpuści ..- stwierdził fakt
- Wiem więc dlatego mam z nim układ .
- Wiedziałem że coś jest nie tak ... mówi jaki układ ..!
- A ty co pamiętnik piszesz ?
- Nie , nie upadłem tak nisko jak mój braciszek .!
Pijąc i dogryzając sobie na wzajem w końcu Rebekah się przełamała .
- Matt ma coś cennego dla naszej rodziny .
- Co ???!!? .
- Kołek z białego dębu .
- On wie o nas ?
- oczywiście że wie . Sama mu powiedziałam . Związek musi się opierać na szczerości .
- Ale skąd on go ma ?
- Jego dziadek zapisał mu w testamencie dom na Dominikanie  ... a raczej pałac ...
- Iiiii???
- Historia mówi że pod pałacem Charliego Donovana kryję się tajemnica . To właśnie tam ma być zapas ostatnich 3 kołków z białego dębu który tak bardzo pragnie Klaus .
Damon słuchał  , nawet nie próbował jej przerwać co jest dziwne bo on zawsze swoje 5 groszy musi wtrącić .
- A  co z Matt’em ?
- Będzie bezpieczny . Najpierw muszę znaleźć ten dom , te cholerne kołki , dać je Klausowi ... a potem .... a potem będę wolna . Na prawdę wolna . Uwolniona z więzi tego egoistycznego złego brata.
- Brzmi strasznie . – Damon był zmartwiony .- Kochasz Matt’a ?
- Nad życie ... on ... jest wszystkim tym co mam .. jestem w nim zakochana po uszy . – Rebekah mówiąc to była poważna , oczy jej błyszczały. Ona na prawdę go kocha , to widać .
Po tej ciekawej rozmowie Damon wrócił do domu.

Rozdziały

Rozdziały postaram się dodawać codziennie . Jak nie codziennie to chociaż raz na 2 dni :)

ROZDZIAŁ VII

ROZDZIAŁ VII



Niedziela . Jak ja kocham ciszę .... nagle , słyszę kłótnie Matta i Rebeki . No cóż to nie moja sprawa , udam że tego nie słyszałam i pojadę do Damona.
W pensjonacie Salvatorów .
- Witaj piękna – czule przywitał mnie Damon.
- Hej możemy pogadać ?.
- Jasne wchodź , chcesz coś do picia .- zapytał
- Burbon jak masz . – odpowiedziałam  stanowczo
- W tym domu Burbon jest zawsze .
Podał mi szklankę . Szybkim duszkiem wypiłam i zaczełam moje „przesłuchanie”
- Okej, bez owijania w bawełnę . Co wiesz o Rebece ?
- Nic , dlaczego miałbym coś wiedzieć ? – udawał głupca
- Przestań nie okłamiesz mnie .. znasz ją, prawda? Skąd ? – zapytałam
Umilkł co dało mi do zrozumienia że coś jest tu nie tak .
- Znam . A czy to ważne skąd ? . – powiedział przechylając szklankę z Burbonem.
- Ważne ... ! Ona będzie żoną mojego przyjaciela . Mów .! – Rozkazałam z taka furią że go to przeraziło .
- okej okej , wyluzuj . Pamiętasz siostrę Klausa ? – Zapytał
- Coś wspominałeś ...
- No to masz okazję poznać ją bliżej , bo mieszkasz z nią pod jednym dachem . – Poważnie i w ogóle obojętnie powiedział .
Pijąc Burbona zakrztusiłam się . To co powiedział Damon było zaskakujące a nawet przerażające.
- Coo?!?!? – wycierając twarz .
- Przestań nie jesteś głupia . Dobrze wiesz co mam na myśli .
-Rebekah jest siostrą Klausa ??!!?!? Ona ... Ona jest Pierwotną wampirzycą ?? – Zapytałam z myślą że to o co pytam nie jest realne .
- Bingo . Strzał w dziesiątkę czy co tam chcesz .. – uśmiechnął się jak zabójca planujący swoją zbrodnie .
- To nie jest zabawne Damon , ona może być niebezpieczna .!- w tej chwili żałowałam że tu przyszłam . Po co mi to wiedzieć ?!?!? Teraz na pewno nie zasnę .
- Kochanie porozmawiam z nią a ty idź się przewietrz . Albo najlepiej spotkaj się z dziewczynami wypijcie kawę czy coś . Po prostu się nie denerwuj . Wszystko będzie ok .
Patrząc w jego nieziemskie oczy. Nie mogłam nic zrobić jak tylko przytaknąć i grzecznie pójść do przyjaciółek.
Poszłam do dziewczyn .
- Hej Boonie co tam ?- zapytałam .
-Wszystko w porządku , noo powiedzmy .- z nieciekawą miną odpowiedziała .
- coś się stało ? możesz mi wszystko powiedzieć .
- Wiem Eleno . W nocy śniła mi się babcia  . Mówiła że mam uważać na Rebekę . Szczerze ? Nie mam nic do niej ale ona ma jakąś tajemnicę . Ona nie jest zwykłym człowiekiem . Coś jest nie tak . Potrafię wyczuć nadprzyrodzoną istotę ale w niej jest coś innego . .......Przepraszam plotę byle co .- Jej twarz mimo wszystko mnie przeraziła .
- Masz rację . Ona nie jest zwykłym człowiekiem .... ona jest pierwotnym wampirem . Siostra Klausa .- nie chciałam tego mówić . Ale nie mam przed nią tajemnic z resztą prędzej czy później sama by się dowiedziała . Jej twarz skamieniała na o co mówię .
- O mój boże . .... Nieśmiertelna ... musimy ostrzec Matt’a
- Niee ...! Damon się tym zajmie , mało wiemy ... nie powinniśmy go martwić .
- No dobrze . Spróbuję pogadać z Klausem .Może on będzie wiedzieć czego ona tak na prawdę od Matt’a chce.
- Nie wiem czy to dobry pomysł .... – niepewnie odpowiedziałam
- Eleno jestem potężną czarownicą dam radę . I tak musimy coś zrobić Matt jest naszym przyjacielem .
- Ok ja  muszę już lecieć . Umówiłam się z Mirandą w Grillu . Uważaj na siebie .
- Ty też Eleno .
Obie poszliśmy w swoją stronę .

piątek, 26 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ VI

ROZDZIAŁ VI



Otworzyłam drzwi . W domu hałas , tłUm ludzi ... impreza? Znowu ?
Nie .  Widzę Caroline, Mirandę i Boonie rozmawiające z ładną blondynką ...  której nie znam . Dziwne. Dalej Stefan rozmawia z Rick’iem i z Jenna , a na kanapie siedzi mój braciszek z Mattem . Mój wzrok chciał dalej rozglądać się po domu ale się cofnełam .. Matt ? na mojej kanapie ? Jak ? Co on tutaj robi ? . Szczerze byłam zachwycona i zdziwiona jego przybytem . Od razu podbiegłam do Matta .
- Matt .!!! -  Krzyknęłam tak głośno że  chyba cała okolica mnie słyszała
- Elena ?! – Z zdziwieniem spojrzał na mnie  i się uśmiechnął  .
- Tak , Matt świetnie wyglądasz co u ciebie ? – Zapytałam podekscytowana
- Ja wyglądam świetnie ? To ty tutaj jesteś wisienką na torcie . Woow wyglądasz extra . Szczerze w grzywce wyglądasz jeszcze piękniej . – Oczy błyszczały mu jak złote monety . Byłam bardzo szczęśliwa tego dnia.Gdy już chciałam podziękować za komplement Damon musiał się wtrącić .
- Sam ją namówiłem . .. – Podając rękę powiedział – Damon Salvatore , przyjaciel Eleny .
- Aaa brat słynnego Stefana – podał rękę i też się przedstawił .
- To może coś wypijemy ? – Caroline jak zawsze lubiła mocniejsze trunki .
- Okej . Ja tylko idę na górę się przebrać .
Po 15 minutach zeszłam na dół . A tam na nasz wszystkich czekała kolacja .Ta ładna blondynka okazała się Rebeką , narzeczona Matta.Chciałam spędzić ten wieczór z wszystkimi.... ale gdy tylko Matt przedstawił nam ( mnie i Damonowi) swoją miłość, Damon zaczął się dziwnie zachowywać . Jak nie on . Był ale go nie było . Cały czas był zamyślony , zdezorientowany. Nawet nas nie słuchał, myślał nad czymś .. to było widać . Niezręczna cisza w końcu się skończyła .
- I jak Eleno zostaniesz moja druhną ? – Zapytała Rebekah.
- Wam nie mogę odmówić – Matt i Rebekah się ucieszyli. Jednak reakcja Damona na moją decyzję zmartwiła mnie.Wiedziałam jedno .. po kolacji muszę jak najszybciej porozmawiać z Damonem.
Po kolacji rozmawiałam z Rebeką o szczegółach dotyczących ślubu.
-Jeszcze nie wybrałam sukienek dla moich druhen , ale coś wymyślę – uśmiechła się
-Szlag....! Na śmierć zapomniałam...
- Coś się stało? – Zmartwiona Rebeka zapytała.
- Dzisiaj kupiłam sukienkę na twój ślub. Kurde , ona jest śliczna , szkoda że jej nie założę?!
To nie było pytanie .
- hmm pokażesz ? – pokiwała głową , myśląca nad czymś i zapytała .
- Poczekaj chwilkę , założę ją – pobiegłam po suknię i poszłam do łazienki ją ubrać.
Po 5 minutach....
- Wooow – z zachwytu powiedziała . Oczy Rebeki zrobiły się wielkie . Chyba jej się spodobała. – Jest śliczna , hmmm ubierz ją na mój ślub. Tylko muszę kupić jeszcze  2 takie  same dla Amandy i Sary. Oczywiście jeżeli nie masz nic przeciwko ?
Spodobał mnie się jej pomysł . Dogadałyśmy się .
-Oczywiście że nie – uśmiechłam się .
Damon ..... właśnie Damon , miałam z nim pogadać o Rebece.....no nic jest już późno  , idę spać .

ROZDZIAŁ V

ROZDZIAŁ V 



Damon pojechał do Boonie omówić sprawę która zaszła 2 dni temu .
- Boonie dlaczego ten wampir nie potrzebował zaproszenia ? – Zapytał.
- Są dwie możliwości , jedna jest taka że on został już wcześniej zaproszony , druga jest taka że.....  on jest w posiadaniu potężnej czarownicy . Problem  w tym że nie wyczuwam żadnej w odległości do 10 km od jej domu .- Boonie też się tym przejęła . W końcu chodzi o jej przyjaciółkę
- A więc co robimy ? – Zapytał zdenerwowany
- rzucę zaklęcie  lokalizacyjne ale .. jak najszybciej muszę znaleźć się w jej domu – Zmartwiona odpowiedziała.
- Podrzucić cię .? – Zapytał
- byłoby dobrze mieć podwózkę .
W domu  Gilbertów...Elena rozmawia z Mirandą o ślubie i wspominają dawne czasy.
- Hej dziewczyny – Zaniepokojona dziewczyna , przywitała się .
- Cześć , i jak wiesz już coś ? – Zapytałam
- Nie , właśnie dlatego przyjechałam muszę rzucić zaklęcie w miejscu gdzie widziałaś tego wampira po raz ostatni. A więc gdzie ?
- W kuchni – Szybko odpowiedziałam
- Okej potrzebuje spokoju , wy róbcie co chcecie a ja idę do kuchni . Nie przeszkadzajcie mi – Poprosiła młoda Bennett .
- Oczywiście , Damon choć do salonu . – chwyciłam go pod rękę i poszliśmy
- Słyszałem że będziesz druhną ? – Zapytał Damon
- Tak ale skąd ty to wiesz ? – Dziwne nic nie wspominałam mu o Macie
- Aaa nasza czarownica coś wspomniała .
 I znów ten jego powalający uśmiech wprawił mnie w dobry nastrój
- Z kim idziesz ? – zapytał
- Z nikim – odpowiedziałam z małym smutkiem że idę tam sama
-Kochana na takie imprezy osoba towarzysząca jest niezbędna .
- Kochany ale ja nie mam z kim iść ... – i właśnie w tym momencie przerwał mi on.
- Ja mogę iść .-z uśmiechem od ucha do ucha stał czekając na moją reakcję .
- Hmm czemu nie – i znowu zrobiłam się czerwona . Miałam wrażenie że każde słowo wypowiedziane przez niego pobudzało każdy mój zmysł.
-Pomożesz mi wybrać sukienkę ? – zapytałam .. choć wiedziałam że faceci nie znoszą zakupów .
- z Tobą zawsze i wszędzie , z resztą lubię kiedy kobieta się przede mną rozbiera .
I w tym momencie wybuchliśmy śmiechem .Na za jutrz wyjechaliśmy do Nowego Yorku . Po kilku godzinach a dokładnie 7 wybraliśmy czerwoną kieckę i bajeczne czarne szpilki , poszłam do fryzjera , zrobiłam sobie grzywkę na bok i czerwone pasemka . Po raz pierwszy widzę że facetowi podobają się zakupy z dziewczyną . Damon był wniebowzięty , poszliśmy na kawę , do parku . Zrobiliśmy kilka fotek na upamiętnienie tego dnia i wróciliśmy do domu . A tam czekała na mnie nie lada niespodzianka.

czwartek, 25 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ IV

ROZDZIAŁ IV 



Świt . Głowa mnie boli , luka w pamięci .. ahhh i to dlatego nie lubię imprezować .
Zeszłam na dół . A tam niespodzianka .
-Damon . Co ty tu robisz ?
- Przecież się umówiliśmy .. nie pamiętasz ? ... aaaa już łapię ... AMNEZJA ALKOHOLOWA .!!.. – Jego ironiczny uśmiech postawił mnie na nogi
- Wcale że nie .. Pamiętam wszystko tylko proszę troszkę ciszej . Głowa mnie boli. I co dowiedziałeś się coś ?
- Tak to był mój dawny znajomy . Niegroźny . Tylko bez manier ..
- Ale jak on tu wszedł ?? przecież nie zapraszałam nikogo ...
- no właśnie .. Dlatego jadę do Boonie pogadać o tym .
Nagle zeszła na dół Miranda .
- Dzień dobry . Widzę że mamy gości .-powiedziała Miranda . Damona  oczy błyszczały jakby zobaczył anioła . Nie będę ukrywać że zrobiłam się zazdrosna ale tylko troszeczkę . - Eleno .... nie przedstawisz mnie ?
 Już gdy chciałam ich sobie przedstawić Damon podszedł szybko i pocałował ją w rękę . Miałam ochotę już wyjść ale to MÓJ dom ..
- Damon , przyjaciel Eleny a ty jesteś ? –
- Miranda , miło cię poznać Damonie – Zazdrość aż kipiła z moich oczu .
- Przyjemność po mojej stronie .- i ten jego zabójczy uśmiech .. ale skierowany do niej nie do mnie L .
- Zostawić was ? .! – Ironicznie zapytałam ... ale serio wolałabym wyjść .
- Nie Eleno . Ja i tak już muszę lecieć . Do zobaczenia Piękne panie . – Pocałował mnie w polik i pomachał nam na pożegnanie .
- Woow , kto to jest ?. Jest Boski . Zajęty ? Wolny? . – cieszyła się jak dziecko na lizaczka
- To Damon Salvatore , brat mojego byłego chłopaka . – odpowiedziałam jej tylko z grzeczności .
- Brat Stefana mhmmm ... uroczy podobnie to Stefana ... Chociaż Stefana też z chęcią poznam , zdjęcia to nie to samo . Chętnie bym go schrupała . – Bezczelna ..... po prostu bezczelna .
- Muszę się przewietrzyć ... – musiałam jak najszybciej z tam tąd wyjść ...

ROZDZIAŁ III

ROZDZIAŁ III



Kończąc przygotowywanie przekąsek zadzwonił dzwonek . To one .
- Hej wchodźcie , Caroline pomóż mi w kuchni proszę a Boonie proszę zajmij się Mirandą – Powiedziałam cicho .
-Elena pomożesz mi ? . – Moim oczom ukazał się skrzynka piwa, wino i szampan.
- My to wypijemy ? – Zapytałam
- Oczywiście ale jak co to mam coś mocniejszego w aucie – I jej uśmiech jak aniołek.
- Okradłaś monopolowego ? heh J - Z uśmiechem na twarzy zapytałam .
- Coś w tym stylu
Weszliśmy do domu , świece pozapalane . Pewnie to robota Boonie .
Imprezka trwała i trwała . My coraz bardziej upite . Śmialiśmy się przez cały czas aż w końcu Caroline wpadła na pomysł gry w butelkę .
- OOO Elena pytanie czy zadanie ? – Wszystkie oczy ku mnie .
- Pytanie – Wiedząc że to Caroline po kilku głębszych kieliszkach .... bałam się pytania .
- Co cie łączy z Damonem ? Co  cię w nim tak pociąga ? – Te pytanie mnie zamurowało . Siedziałam jak skamieniała rzeźba.
-Nic – Odpowiedziałam krótko i stanowczo . – Nic nieodpowiedniego . Okej teraz ja kręcę ...
-Oo nie odpowiedz : Co cie w nim pociąga ? – Z uśmiechem popijając następnego drinka zapytała .
- Nic Caroline 
- Nie będę ukrywać że za nim nie przepadam , ale jak „ nic „ ? On jest cholernie seksowny . hmmm to powiedz 3 najseksowniejsze rzeczy w wyglądzie Damona .
-Ołłł .. Okej ... Damon ma nieziemsko piękne oczy , Uśmiech zwala z nóg ... dosłownie . .. a  i Tyłek .. mhmmm boski – z uśmiechem to mówiłam , a poliki były czerwone .
- uuuuuu – Dziewczyny śmiały się i śmiały ale byłam przynajmniej szczera.
Później i ja się odwdzięczyłam .
- Carolineee  .... Podoba ci się Klaus ... widzę jak na niego patrzysz przyznaj się – z uśmiechem a raczej z śmiechem zapytałam ją . Ale ta nic, bez problemów odpowiedziała
- Podoba się. Ale to nic nie znaczy , Tyler jest dla mnie najważniejszy .
Pytania krążyły po każdej  z nas . Czas płynął a alkohol się kączył ... więcej... więcej nie pamiętam .

ROZDZIAŁ II

ROZDZIAŁ II



Świt . 6 rano trzeba już wstać  . Najchętniej zostałabym w domu , jestem strasznie zmęczona . Całą noc nie spałam , bałam się .
W szkole chciałam jak najprędzej porozmawiać z Damonem ale go nie było  . Na boisku zauważyłam dziewczyny.
- Hej Elena – chórem powitały mnie Bonnie i Caroline
- Hej dziewczyny , widzieliście Damona ? – W tym momencie na czołach mieli wypisane : „ No tak Damon nie kto inny jak nie Damon „ . Dziewczyny nie przepadały za nim ale on dla mnie był ważny , ufam mu . Jest dla mnie przyjacielem .
- Nie, nie widziałyśmy – prychneła Caroline . – a ty jak się czujesz ? .
- Mhmm dobrze , choć jestem strasznie zmęczona po ciekawej nocy . – „ Dobrze „ to za dużo powiedziane , ale co powinnam  powiedzieć ?! .
- Eleno wiesz że nie o to nam chodzi . – Tym razem to Boonie przejęła rozmowę .
- A jak się mam czuć ? Moi rodzice nie żyją , Jenna odeszła . ... – W tej chwili mój głos był zanadto poważy .- Ale jest i dobra wiadomość nie będe już sama z Jeremim w domu . –
mówiąc to uśmiech pojawił się mi na twarzy .
- Czy my o czymś nie wiemy ? – Caroline uśmiechła się stanowczo ale Boonie stała jak słup .
- A to nie tajemnica , więc mówie  . Miranda wczoraj przyjechała .
- Mieszka u Ciebie ? – znowu chórem. Ale tym razem uśmiech zszedł im z twarzy .
- Tak, na razie tak. Może wpadniecie wieczorem ? Zrobimy babski wieczór .. nie ukrywam że chwila zapomnienia przyda mi się . – Zapytałam stanowczo bez oczekiwania odmowy .
-Yhym świetnie , będziemy . – i znowu ten ton . Poważny a raczej rozczarowujący
-Ok . Ja już idę . Mam jeszcze parę spraw do zrobienia na mieście .
Poszłam , nie na miasto ale do domu Salvatorów .
Cisza .  Pewnie nikogo nie ma , Damon się pewnie żywi a Stefan pewnie piszę swój Pamiętnik .
- Stefan ? – Krzyknełam , ale nie wiem dlaczego , w końcu nawet szpetem by mnie usłyszał .
- Coś się stało ? Dlaczego krzyczysz ? – Damon zdenerwowany jak nigdy .
- Nie , po prostu chciałam porozmawiać .
- Jezu ale mnie przestraszyłaś , serce mi wali jak diabli.... – Zdyszany Damon , dziwny i żadki widok .
- Ty sobie jaja robisz tak ?  Te ludzkie powiedzonka.  Serce nie może ci walić jak szalone bo ty .... -  wziełam głęboki wdech i tu się zaciełam .
- Nie mam serca   . To chciałś powiedzieć ? . – Zgrywał obrażonego .
- Nie to chciałam powiedzieć . .... Ty jesteś martwy  . Dlatego serce nie może bić .
- No niech ci  będzie .. o czym chciałaś porozmawiać ?
- Byłeś u mnie w nocy ?? –Zapytałam.
- Nie , coś nie tak ? – widać było zdenerwowanie.
- Ktoś był u mnie w nocy w domu , widziałam go tylko przez chwilę ale wiem tylko że to był wampir. Może to Stefan ?- Powiedziałam z nadzieją że może to Stefan
- Nie , Stefan i ja troszkę wypiliśmy ale cały czas byliśmy w domu .- Po chwili dodał -   Ale chyba wiem kto to był . – w jego głosie można było poznać niepokój
- Proszę dowiedz się kto to był , martwię się .
- Eleno wsiadam w samochód i wyjeżdżam . Będę jutro z samego rana . Pamiętaj nie masz się czego bać . Nigdy nie pozwolę Ciebie skrzywdzić . – Był zatroskany , słychać było to w jego głosie . Martwił się...
- Dziękuje , Serio to dla mnie ważne ... to co dla mnie robisz – uśmiechnełam się i pocałowałam go w polik.
- Mhmmm chyba częściej muszę ci pomagać – jego zabawny uśmieszek sprawił że moje kolana się ugięły a na polikach pojawiły się czerwone rumieńce.
Wyszłam . Teraz idę do domu .. Niedługo dziewczyny wpadną . Caroline zaplanowała dla nas jakąś zabawę . Hmmm po Caroline wiele można się spodziewać więc nie wiem co to może być .

Obserwatorzy