:)

piątek, 25 kwietnia 2014

Rocznica ! :D

Witam wszystkich :) Jak wiecie po ostatniej notce, dziś 25 kwietnia wybija rok jak jesteśmy razem. Dziękuje za to że jesteście, że mam dla kogo pisać. Jest nas już ponad 23 tysiące!! Wow! :D Wasze komentarze bardzo mnie motywują za co wam bardzo dziękuje. :) Mam nadzieje że będzie jeszcze raz tyle. A wy z chęcią będziecie tu wpadać :)
P.S. Myślę że kolejny rozdział pojawi się już niedługo ponieważ jestem w trakcie pisania   :)
Pozdrawiam gorąco i Miłego Weekendu!

piątek, 4 kwietnia 2014

Rozdział XXXVII

Oczami Eleny:
Czułam się dziwnie. Byłam wampirem ale jakoś mnie to nie ruszało. Jakby nic się nie stało, a stało. Jestem wampirem, stworzeniem  nocy. Mija 3 doba odkąd jestem nieśmiertelna. Pozbawiłam głowy już 3 kobiety (służące Mikaelsona) Coś mnie męczy. Może to poczucie winy ? Tęsknie w sumie za bliskimi. Za Jeremym, Caroline, Bonnie..... za Damonem i całą resztą. Jakby nie patrzeć Kol mnie uprowadził a ja nawet nie wiem dlaczego, po co ? Wiem że Alice rzuciła zaklęcie żebym nie wyszła ale kurcze ja nawet nie próbowałam. Nie protestowałam. Nawet nie próbowałam powstrzymać jakoś Kola bym w końcu mogła się uwolnić. Jest mi trudno. Spójrzmy na to z tej strony. Skoro mnie porwał to musiał mieć jakiś powód. Wiem że to nie usprawiedliwienie ale mam mieszane uczucia co do niego. Wczoraj poprosiłam go o jedzenie. Miałam na myśli jakąś torebkę krwi lub coś żywego a on ni stąd ni zowąd rozciął nadgarstek i kazał mi pić SWOJĄ KREW! To było strasznie dziwne i spontaniczne. Do tej pory Piłam tylko krew Damona. Zawsze  powtarzał mi że to bardzo osobiste. W głębi mam nadzieje że mnie znajdą i nie będę musiała siedzieć sama w czterech ścianach.
* * *
Od rana w piwnicy Salvatorów bracia torturują Josha. Są pewni że chłopak mówi prawdę ale to nie to skłoniło ich do podjęcia drastycznych kroków. Okazało się że chłopak nosi pierścień chroniący przed nadnaturalną śmiercią. Pomimo tego chłopak był od stóp do głów nasączony werbeną ale sam twierdzi że nic nie wie o wampirach. Po spuszczeniu werbeny z jego krwi, Damon wraz z Stefanem mogli działać mniej brutalnie.
- Co wiesz o wampirach ? - zapytał Stefan oczywiście hipnotyzując młodego Courta.
- Tyle ile powinienem wiedzieć. -  powiedział nie zdradzając nic ale też nie unikając odpowiedzi.
- Skąd masz pierścień? - kontynuował blondyn.
- Rodzinna pamiątka, nic szczególnego.
- Ale jednak go nosisz. Słuchaj gnoju. Albo nam powiesz całą prawdę albo możesz już pisać swój testament. 
- wow jakiś zdeterminowany braciszku. Patrz jak to się robi. - Rzucił starszy Salvatore po czym wbił ołówek w nogę Josha. Ten zaczął wyć z bólu. Po jego polikach zaczęły cieknąć pojedyncze łzy. Jego noga zaczęła drętwieć. 
- Radziłbym się śpieszyć. My poczekamy ale twoja kończyna raczej nie będzie taka uchylna. No to masz nam coś do powiedzenia ? - zapytał Damon z uśmieszkiem na twarzy.
- Moja... - zaczął ale szybko zmienił zdanie - jest taka osoba. Jest wampirem ale nie radzę wam z nią zadzierać.
- Nią ? - poirytował się Stefan
* * *
 Włochy. Apartament w którym zatrzymały się wampirzyce. Margaret poszła "wyhaczyć śniadanie" a Alice wraz z Markosem, jej przyjacielem rozmawiają o złych przeczuciach Petrovej.
- Alice z całym szacunkiem ale nie wydaje mi się że Jasmine wraz z  resztą zatańczą jak im zagrasz. - powiedział niepewny konsekwencji wypowiedzianych przez niego słów. Bardzo szanował Alice i w głębi serca bardzo ją kochał, ale nie okazywał tego ponieważ wiedział że Alice nic nie obchodzi poza zniszczeniem Katherine która pozwoliła na to by oddali ją do adopcji. Co prawda nigdy nie przyznała dlaczego jej tak nie cierpi ale on to wiedział, czuł. Znał ją i tyle.
- Sugerujesz coś ? - zapytała zdziwiona 
- Tak. Zrozum, oni tego nie zrobią. Zwłaszcza Monique. Nie znam jej osobiście ale słyszałem co nie co i radziłbym ci nie ufać jej tak bardzo. 
- A co takiego słyszałeś ?
- Oni coś kombinują Alis. Nie ufaj im. - Córka Katherine nie ukrywała rozczarowania. Wierzyła Markosowi. Nie miała powodu by było inaczej.

 * * * 
Damon porozmawiał z Bonnie i postarali się zlokalizować .... Kola!
Nie mogli za Chiny zlokalizować miejsce pobytu Eleny ale Salvatore wie że Mikaelson bez powodu się o nią nie wypytywał i dobrze czuł że coś jest nie tak
- To chyba tutaj. - rzekł Damon
- GPS mówi co innego. - stwierdziła Bonnie
- Myślisz że ten idiota zamieszkał w takiej ruderze ? - kontynuował 
- Warto spróbować
15 minut później
Kamienica w której zatrzymał się pierwotny. Do mieszkanie wpadła Bonnie. Gdy tylko zauważyła tam Elenę, chciała do niej podejść ale Kol uniemożliwił jej to. Wszedł jej w drogę. Elena była dla niego cenną zdobyczą. W każdym razie tak myślała Margaret jego dawna miłość. Nadal miał do niej słabość. To właśnie dlatego uprowadził Gilbert. Bonnie starała się ominąć Kola ale ten zrobił się agresywny. Nie bała się go ale liczyła na to że Damon w końcu się pokaże. Pewnie nadal przeszukuje inne piętra. Kiedy tylko Kol chwycił mocno Bennett za rękę ta zaczęła jakiś czar. Pewnie taki który zada mu ból, cierpienie. 
Podziałało. Kol upadł na kolana. Z nosa zaczęła lecieć krew. To było straszne że powaliła pierwotnego wampira. 
- Wystarczy, Bonnie. - powiedziała Elena lecz Bon nie przestała. - Bonnie przestań. - uniosła się. Czarownica tylko podniosła na nią wzrok i kontynuowała. Chciała się zemścić za to co zrobił. - Bonnie! Powiedziałam przestań! - Wampirzyca się wkurzyła. Podleciała do Bonnie i przycisnęła ją do ściany pokazując swoją 'nową' twarz.

Bonnie przeraziła się faktem że Elena mogła ją zaatakować. W jej oczach można było dostrzec zdziwienie, przerażenie ale i strach i rozczarowanie. Po pierwsze była zszokowana tym co widzi. Jej najlepsza przyjaciółka jest wampirem. Bennett zawsze starała się jej tego oszczędzić ... z resztą jak wszyscy a teraz ? Znika na kilka dni i staję się wampirem. W tym momencie pojawił się Damon. Jedyne co zobaczył to zakrwawionego Kola i Katherine która zaatakowała wiedźmę. Nie wahał się ani chwilę i sam zaatakował Pierce. W każdym razie tak myślał że to ona. Natomiast Gilbert wyślizgła się i stanęła.
- Damon ? - Uśmiechnęła się. - Jak dobrze cie widzieć.
- Katherine ? - zapytał zdezorientowany. Brzmiała jak Elena ale nie była nią. Nie te włosy nie te zachowanie no i to Kath jest wampirem a nie ona. Tak pomyślał


_____________________________________________________________
To mamy kolejny 37 rozdział!!!!
Następny Przewiduje 25 kwietnia w moją i waszą rocznicę. Otóż jesteście ze mną prawie rok :)  
Co do rozdziału. Dostałam takiej dawki weny że tylko zasiadłam i pisałam. Mam nadzieje że wam się spodoba. Oczywiście liczę że pozostawicie jakiś ślad pod tym postem bo pod ostatnim mało was było :(
Pozdrawiam was bardzo serdecznie i życzę miłego weekendu ;)

Obserwatorzy