Damon wrócił wraz
z Eleną do Mystic Falls . Nowe okoliczności bardzo ich zdziwiły. Elena czuję
się niekomfortowo z myślą że Miranda będzie patrzeć na ich szczęście. Po
przyjeździe para rozeszła się do swoich domów . Dziewczyna nalewając sobie sok
pomarańczowy , usłyszała że ktoś wchodzi do domu. Myślała że to Miranda bo nie
było jej w domu . To był jej młodszy brat Jeremy. Od razu zauważyła że coś jest
nie tak. Chłopak ani się nie przywitał ani nie pokazał siostrze . Elena
zwróciła mu uwagę.
-A dzień dobry to
nie łaska?
- Dzień dobry –
powiedział chłodnym głosem Jer.
Oczami Eleny :
Do domu wszedł
Jer. Nie widział mnie cały tydzień od ślubu Matta. Nawet się nie przywitał a co
dopiero uściskał. Musiałam jak na starszą siostrę przystało zwrócić mu uwagę.
-A dzień dobry to
nie łaska ? – zapytałam
-Dzień dobry –
niby czekałam na te słowa ale on powiedział to takim tonem że zmartwiłam się .
Poszłam za nim do pokoju. .Zapukałam i weszłam .Mój braciszek siedział tyłem do
drzwi . Ledwo otworzyłam usta żeby zapytać czy wszystko w porządku a on wstał
podszedł do okna i powiedział
- Wyjdź –
Odwrócił się .
To co zobaczyłam
sprawiło że do moich oczu napływały łzy. Jer... mój braciszek był cały w
siniakach. Z łuku brwiowego leciała krew . Usta rozcięte , napuchnięte oczy.
Siniaki na czole na policzkach na szyi. Kostki u rąk zakrwawione . O mój boże
. Co mu się stało ? Jestem za niego odpowiedzialna a ja bezmyślnie zostawiłam
go na tydzień samego
- Co się stało ?
– zapytałam i podbiegłam do niego.
- Nic – wywrócił
oczami
- Jak nic ?
przecież widzę Dzwonię do Meredith , opatrzy cię .
- Eleno nie ! –
krzyknął .Po raz pierwszy widziałam go tak wściekłego – To tylko małe
nieporozumienie pomiędzy mną a Kolem.
- Małe? Jeremy on
mógł cię zabić .! – wykrzyknęłam wystraszona
- Ale tego nie
zrobił – spokojnie powiedział jakby nic się nie stało.
- I jego
szczęście – wkurzona szłam ku drzwi.
- Gdzie idziesz ?
– zapytał
- Nie zostawię
tak tego – chwyciłam kurtkę i torebkę i wyszłam .
Dziewczyna poszła
do domu Salvatorów.
- Hallo jest tu
kto ?
Przed oczami
Eleny pojawiła się wampirzyca szczerząc
kły na nią .
- Wooo
wystraszyłaś mnie... – Serce Elki zaczęło bić jak szalone – Schowaj ząbki. Jest
Damon? – dodała.
Wampirzyca
zdziwiła się że młoda Gilbert się jej nie boi.
- To ty jesteś Elena ? Jestem Sara . Spotkaliśmy się na ślubie Rebeki- powiedziała
-A no tak,
możliwe . O cześć Stefan- Zauważyła Stefana wchodzącego w samym ręczniku
związanego w pasie – Jest Damon ?
- Hej . nie nie
widziałem . Ale czekaj wspomniał coś o piciu więc pewnie siedzi w Grillu.
-Dzięki – widząc
go półnagiego uśmiechnęłam się
- Nie zostaniesz
– usmiechnęła się Sara.
- Niee Zostawiam
was samych. Cześć.
I poszła.
Tym czasem w
Mystic Grill.
Damon właśnie
wszedł i zamówił drinka. Natomiast Miranda obsługiwała stolik. Młody facet ją
zapytał.
- O której
kończysz ?
- A po co to panu
wiedzieć - odpowiedziała Miranda.
- Jaki pan –
uśmiechnął się . Co jak co ale uśmiech miał boski. - Mark jestem.
- Miranda –
podali sobie ręce – nie umawiam się z klientami.
- Ale po pracy
już nie będę twoim klientem.
Uśmiechnęła się i
poszła do baru odnieść szklanki. Zauważyła Damona. Podeszła.
- Hej -
powiedziała
- Hej, nie
wiedziałem że tu pracujesz – uśmiechnął się
- No , muszę
zarobić trochę pieniędzy na meble do mojego domu.
- Już gotowy ?-
zapytał
- Tak , teraz
tyko prace wykończeniowe , meble no i w końcu
Elena się mnie pozbędzie.
- Nie mów tak.
- Ale to prawda
Damon
- A .. ten koleś
... to on ci się naprzykrza ? słyszałem waszą rozmowę i koleś widocznie nie
chcę się odczepić . Jak co to mi tylko powiedz a kłopot będziesz miała z głowy
Miranda obróciła się w stronę Marka , ten zaś
uśmiechnął się i pokiwał.
- Nie... –
powiedziała bez przekonania. – Ja muszę już wracać do pracy .
Po 15 minutach
Mark szykował się do wyjścia. Miranda podeszła i powiedziała.
- Kończę o ósmej
, nie spóźnij się – Odwróciła się na pięcie i poszła . Mark krzyknął:
- Będę na pewno
Damon
najwidoczniej słyszał to bo wypił duszkiem Burbona i natychmiast wyszedł za
Markiem.
Oczami Mirandy:
Szczerze nie wiem
po co się z nim umówiłam , chyba to przez Damona . Chciałam zrobić mu na złość.
Ale on i tak kocha Elenę, nie wiem w ogóle co ja sobie myślałam. Nie obchodzę
go przecież . Ale może Mark to fajny gość .. może pozwoli mi zapomnieć o
przeszłości.
Za pięć minut
ósma . Zamknęłam knajpę więc w końcu jestem wolna.
Widzę Marka idzie
z czerwoną różą . To nie randka więc nie musiał się tak wysilać. Dał mi buzi w
polik i różę. Zaczerwieniłam się . W końcu żadna dziewczyna nie pogardzi
kwiatkiem od faceta. On pachniał tak ładnie... chwilka.. on ma opatrunek na
szyi . Właśnie mi się przypomniało że Damon wtedy za nim wychodził. Może to
Damon go ugryzł? Ale przecież jest tyle wampirów w Mystic Falls że to mógł być
każdy
- Co ci się stało
... w szyję.? – zapytałam
- Zwierzę mnie
zaatakowało
Nie wiedziałam co
mam myśleć . Stwierdziłam że nie ma sensu się tym teraz przejmować. Nie zostawię
tego tak ale teraz mam wolny wieczór i zamierzam się dobrze bawić.
- To gdzie mnie
zabierasz ?
- Do “ Black
Crow”
Kiedy to
usłyszałam od razu przypomniał mi się cudowny wieczór z Damonem. To właśnie tam
coś zaiskrzyło między nami. Będąc tam Mark dopilnował żebym się dobrze bawiła.
Ale ja cały czas myślałam o tamtym wieczorze. Nie chciałam mu psuć wieczoru
przez moją duchową nieobecność. Zaproponowałam inny lokal. Może i nie tak dobry
ale bynajmniej ja będę się tam lepiej czuć
niż tutaj.
-Hmm powiedz mi 3
ciekawostki o tobie
- hehe , woow
niech się zastanowię – szczerze nie spodziewałam się takiego pytania.- Pierwsza
... 3 lata temu zdobyłam pierwsze miejsce w stanowym konkursie piosenki
romantycznej. Druga... kocham Burbon i Whisky. Trzecia.. zawsze chciałam być
aktorką.
- Ooo nie dość że
ładna, utalentowana to jeszcze ma gust.
- Dzięki , teraz
twoja kolej.
- Okej . Pierwsza
.. wystawiam sztukę na deskach pobliskiego teatru . Druga... siedzę tutaj z
najpiękniejszą dziewczyną jaką poznałem.
W tej chwili
strasznie się zarumieniłam. To było bardzo miłe. Mark się uśmiechnął a ja
odwzajemniłam uśmiech.
- A trzecia to...
– zbliżył się i powiedział poważnie szeptem. – O północy zmieniam się w
wielkiego zoombie i zjadam ładne dziewczyny.
Mówił to tak
poważnie że prawie mu uwierzyłam. No bo dlaczego nie miałabym . Znam czarownice
, hybrydy, wilkołaki a nawet wampiry. Przez chwilę moje oczy zrobiły się
wielkie. Nagle obydwoje wybuchliśmy śmiechem . A ja na to:
- Ja muszę się
już zwijać za chwilę północ , nie chcę zostać zaatakowana.
Mark wybuchł śmiechem z resztą ja też... Pocałował
mnie. Ogółem nie całuje się na pierwszych randkach ale to nie jest randka więc
co mi tam. Mark odwiózł mnie do domu. Chciał prowadzić ale w tym stanie nie
pozwoliłam mu więc wzięliśmy taksówkę.Odprowadził mnie prosto pod drzwi.
Podziękowałam mu za wspaniały wieczór.
- Do zobaczenia w
Grillu – powiedział.
- Do zobaczenia.
Otworzyłam drzwi
a tam Damon z Eleną siedzieli na kanapie.
- Gdzie byłaś? –
powiedziała Elena.
- Rozumiem Eleno
że pomieszkuję u ciebie ale postaram się nie wracać już tak późno.
- Mirando nie
chodzi o to ale – Elka nie dokończyła zdania bo zdenerwowany Damon się wtrącił
- Martwimy się o
ciebie.
- To nie jest
twoja sprawa Damon.
- Może nie jest
ale widziałem tego kolesia.
- Damon ja jestem
pełnoletnia. Nie musisz mnie niańczyć.
- Po prostu się
martwię. Ten koleś jest jakiś podejrzany.
- I to dlatego go
ugryzłeś?? Jesteś żałosny.
Damon zamilkł a
później chwycił mnie za rękę.
- Puść mnie .! –
Puścił – Idę spać , jestem zmęczona
Wchodząc po
schodach na górę , zatrzymałam się i odwróciłam się.
- Dobranoc Eleno.
- Dobranoc Mirando
– powiedzieli chórem.
W łóżku cały czas
rozmyślałam.Dlaczego Damon się tak martwi. Co go to obchodzi co ja robię ?
Dałam mu wolność , aby mógł być szczęśliwy z moją przyjaciółką. A on na chama
pcha się w moje życie prywatne. Czym prędzej o nim zapomnę tym lepiej.
Mam nadzieję że się podoba . Każda opinia jest dla mnie ważna więc komentujcie ;***
Pozdrawiam Rebekah :)
Hmm... ciekawie. Zazdrosny Damon hehehe i like it :D. A co do Klaroline z poprzedniego rozdziału to aww... napisz coś jeszcze o nich. No i ten cały Mark oby się okazał jakimś "typem z pod ciemnej gwiazdy". Zaszalej hehe. No i Stefcio ma dziewczynę brawo :D. Wspaniały rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Costa
Świetny rozdział:)Czekam na nexta:)
OdpowiedzUsuńWreszcie weszłam na twojego bloga i jestem zachywcona .
OdpowiedzUsuńhttp://historia-lilith-salvatore.blogspot.com/
Hejka !
OdpowiedzUsuńNo no, Damona znowu jest z Elką, ale widać, ze sprawa z Mirandą go męczy... Jestem ciekawa co z tego wyniknie ;) A ten Mark sama nie wiem co o nim myśleć, nie wydaje mi się zły, ale dobry też nie... Zaintrygowałą mnie jego postać. Ogólnie znalazłam tu wszystko czego szukałam xD Damon i Elka, Klaus i Caro <3
Pozdrawiam i do napisania ;*
PS zapraszam na NN do mnie na the-new-road.blogspot.com :)
Teraz troszkę będziecie musieli poczekać , bo następny dodam nie wcześniej jak w niedziele
UsuńPozdrawiam Rebekah :)
Kochana rozdział świetny !! Boże Damon i te jego martwienie się , jak ja go kocham . Czekam na nowy rozdziałek , twoje http://thevampirediaresdelena.bloog.pl
OdpowiedzUsuń