:)

niedziela, 5 maja 2013

ROZDZIAŁ XV

ROZDZIAŁ XV



Damon wrócił wraz z Eleną do Mystic Falls . Nowe okoliczności bardzo ich zdziwiły. Elena czuję się niekomfortowo z myślą że Miranda będzie patrzeć na ich szczęście. Po przyjeździe para rozeszła się do swoich domów . Dziewczyna nalewając sobie sok pomarańczowy , usłyszała że ktoś wchodzi do domu. Myślała że to Miranda bo nie było jej w domu . To był jej młodszy brat Jeremy. Od razu zauważyła że coś jest nie tak. Chłopak ani się nie przywitał ani nie pokazał siostrze . Elena zwróciła mu uwagę.

-A dzień dobry to nie łaska?

- Dzień dobry – powiedział chłodnym głosem Jer.

Oczami Eleny :

Do domu wszedł Jer. Nie widział mnie cały tydzień od ślubu Matta. Nawet się nie przywitał a co dopiero uściskał. Musiałam jak na starszą siostrę przystało zwrócić mu uwagę.

-A dzień dobry to nie łaska ? – zapytałam

-Dzień dobry – niby czekałam na te słowa ale on powiedział to takim tonem że zmartwiłam się . Poszłam za nim do pokoju. .Zapukałam i weszłam .Mój braciszek siedział tyłem do drzwi . Ledwo otworzyłam usta żeby zapytać czy wszystko w porządku a on wstał podszedł do okna i powiedział

- Wyjdź – Odwrócił się .

To co zobaczyłam sprawiło że do moich oczu napływały łzy. Jer... mój braciszek był cały w siniakach. Z łuku brwiowego leciała krew . Usta rozcięte , napuchnięte oczy. Siniaki na czole na policzkach na szyi. Kostki u rąk zakrwawione . O mój boże . Co mu się stało ? Jestem za niego odpowiedzialna a ja bezmyślnie zostawiłam go na tydzień samego

- Co się stało ? – zapytałam i podbiegłam do niego.

- Nic – wywrócił oczami

- Jak nic ? przecież widzę  Dzwonię do Meredith , opatrzy cię .

- Eleno nie ! – krzyknął .Po raz pierwszy widziałam go tak wściekłego – To tylko małe nieporozumienie pomiędzy mną a Kolem.

- Małe? Jeremy on mógł cię zabić .! – wykrzyknęłam wystraszona

- Ale tego nie zrobił – spokojnie powiedział jakby nic się nie stało.

- I jego szczęście – wkurzona szłam ku drzwi.

- Gdzie idziesz ? – zapytał

- Nie zostawię tak tego – chwyciłam kurtkę i torebkę i wyszłam .

Dziewczyna poszła do domu  Salvatorów.

- Hallo jest tu kto ?

Przed oczami Eleny pojawiła się wampirzyca szczerząc  kły na nią .

- Wooo wystraszyłaś mnie... – Serce Elki zaczęło bić jak szalone – Schowaj ząbki. Jest Damon? – dodała.

Wampirzyca zdziwiła się że młoda Gilbert się jej nie boi.

- To ty jesteś Elena ? Jestem Sara . Spotkaliśmy się na ślubie Rebeki- powiedziała

-A no tak, możliwe . O cześć Stefan- Zauważyła Stefana wchodzącego w samym ręczniku związanego w pasie – Jest Damon ?

- Hej . nie nie widziałem . Ale czekaj wspomniał coś o piciu więc pewnie siedzi w Grillu.

-Dzięki – widząc go półnagiego uśmiechnęłam się

- Nie zostaniesz – usmiechnęła się  Sara.

- Niee Zostawiam was samych. Cześć.

I poszła.

Tym czasem w Mystic Grill.

Damon właśnie wszedł i zamówił drinka. Natomiast Miranda obsługiwała stolik. Młody facet ją zapytał.

- O której kończysz ?

- A po co to panu wiedzieć -  odpowiedziała Miranda.

- Jaki pan – uśmiechnął się . Co jak co ale uśmiech miał boski. -  Mark jestem.

- Miranda – podali sobie ręce – nie umawiam się z klientami.

- Ale po pracy już nie będę twoim klientem.

Uśmiechnęła się i poszła do baru odnieść szklanki. Zauważyła Damona. Podeszła.

- Hej - powiedziała

- Hej, nie wiedziałem że tu pracujesz – uśmiechnął się

- No , muszę zarobić trochę pieniędzy na meble do mojego domu.

- Już gotowy ?- zapytał

- Tak , teraz tyko prace wykończeniowe , meble no i w końcu  Elena się mnie pozbędzie.

- Nie mów tak.

- Ale to prawda Damon

- A .. ten koleś ... to on ci się naprzykrza ? słyszałem waszą rozmowę i koleś widocznie nie chcę się odczepić . Jak co to mi tylko powiedz a kłopot będziesz miała z głowy

Miranda   obróciła się w stronę Marka , ten zaś uśmiechnął się i pokiwał.

- Nie... – powiedziała bez przekonania. – Ja muszę już wracać do pracy .

Po 15 minutach Mark szykował się do wyjścia. Miranda podeszła i powiedziała.

- Kończę o ósmej , nie spóźnij się – Odwróciła się na pięcie i poszła . Mark krzyknął:

- Będę na pewno

Damon najwidoczniej słyszał to bo wypił duszkiem Burbona i natychmiast wyszedł za Markiem.

Oczami Mirandy:

Szczerze nie wiem po co się z nim umówiłam , chyba to przez Damona . Chciałam zrobić mu na złość. Ale on i tak kocha Elenę, nie wiem w ogóle co ja sobie myślałam. Nie obchodzę go przecież . Ale może Mark to fajny gość .. może pozwoli mi zapomnieć o przeszłości.

Za pięć minut ósma . Zamknęłam knajpę więc w końcu jestem wolna.

Widzę Marka idzie z czerwoną różą . To nie randka więc nie musiał się tak wysilać. Dał mi buzi w polik i różę. Zaczerwieniłam się . W końcu żadna dziewczyna nie pogardzi kwiatkiem od faceta. On pachniał tak ładnie... chwilka.. on ma opatrunek na szyi . Właśnie mi się przypomniało że Damon wtedy za nim wychodził. Może to Damon go ugryzł? Ale przecież jest tyle wampirów w Mystic Falls że to mógł być każdy

- Co ci się stało ... w szyję.? – zapytałam

- Zwierzę mnie zaatakowało

Nie wiedziałam co mam myśleć . Stwierdziłam że nie ma sensu się tym teraz przejmować. Nie zostawię tego tak ale teraz mam wolny wieczór i zamierzam się dobrze bawić.

- To gdzie mnie zabierasz ?

- Do “ Black Crow”

Kiedy to usłyszałam od razu przypomniał mi się cudowny wieczór z Damonem. To właśnie tam coś zaiskrzyło między nami. Będąc tam Mark dopilnował żebym się dobrze bawiła. Ale ja cały czas myślałam o tamtym wieczorze. Nie chciałam mu psuć wieczoru przez moją duchową nieobecność. Zaproponowałam inny lokal. Może i nie tak dobry ale bynajmniej ja będę się tam lepiej czuć  niż tutaj.

-Hmm powiedz mi 3 ciekawostki o tobie

- hehe , woow niech się zastanowię – szczerze nie spodziewałam się takiego pytania.- Pierwsza ... 3 lata temu zdobyłam pierwsze miejsce w stanowym konkursie piosenki romantycznej. Druga... kocham Burbon i Whisky. Trzecia.. zawsze chciałam być aktorką.

- Ooo  nie dość że ładna, utalentowana to jeszcze ma gust.

- Dzięki , teraz twoja kolej.

- Okej . Pierwsza .. wystawiam sztukę na deskach pobliskiego teatru . Druga... siedzę tutaj z najpiękniejszą dziewczyną jaką poznałem.

W tej chwili strasznie się zarumieniłam. To było bardzo miłe. Mark się uśmiechnął a ja odwzajemniłam uśmiech.

- A trzecia to... – zbliżył się i powiedział poważnie szeptem. – O północy zmieniam się w wielkiego zoombie i zjadam ładne dziewczyny.

Mówił to tak poważnie że prawie mu uwierzyłam. No bo dlaczego nie miałabym . Znam czarownice , hybrydy, wilkołaki a nawet wampiry. Przez chwilę moje oczy zrobiły się wielkie. Nagle obydwoje wybuchliśmy śmiechem . A ja na to:

- Ja muszę się już zwijać za chwilę północ , nie chcę zostać zaatakowana.

Mark  wybuchł śmiechem z resztą ja też... Pocałował mnie. Ogółem nie całuje się na pierwszych randkach ale to nie jest randka więc co mi tam. Mark odwiózł mnie do domu. Chciał prowadzić ale w tym stanie nie pozwoliłam mu więc wzięliśmy taksówkę.Odprowadził mnie prosto pod drzwi. Podziękowałam mu za wspaniały wieczór.

- Do zobaczenia w Grillu – powiedział.

- Do zobaczenia.

Otworzyłam drzwi a tam Damon z Eleną siedzieli na kanapie.

- Gdzie byłaś? – powiedziała Elena.

- Rozumiem Eleno że pomieszkuję u ciebie ale postaram się nie wracać już tak późno.

- Mirando nie chodzi o to ale – Elka nie dokończyła zdania bo zdenerwowany Damon się wtrącił

- Martwimy się o ciebie.

- To nie jest twoja sprawa Damon.

- Może nie jest ale widziałem tego kolesia.

- Damon ja jestem pełnoletnia. Nie musisz mnie niańczyć.

- Po prostu się martwię. Ten koleś jest jakiś podejrzany.

- I to dlatego go ugryzłeś?? Jesteś żałosny.

Damon zamilkł a później chwycił mnie za rękę.

- Puść mnie .! – Puścił – Idę spać , jestem zmęczona

Wchodząc po schodach na górę , zatrzymałam się i odwróciłam się.

- Dobranoc Eleno.

- Dobranoc Mirando – powiedzieli chórem.

W łóżku cały czas rozmyślałam.Dlaczego Damon się tak martwi. Co go to obchodzi co ja robię ? Dałam mu wolność , aby mógł być szczęśliwy z moją przyjaciółką. A on na chama pcha się w moje życie prywatne. Czym prędzej o nim zapomnę tym lepiej.

Mam nadzieję że się podoba . Każda opinia jest dla mnie ważna więc komentujcie  ;***
Pozdrawiam Rebekah :)

6 komentarzy:

  1. Hmm... ciekawie. Zazdrosny Damon hehehe i like it :D. A co do Klaroline z poprzedniego rozdziału to aww... napisz coś jeszcze o nich. No i ten cały Mark oby się okazał jakimś "typem z pod ciemnej gwiazdy". Zaszalej hehe. No i Stefcio ma dziewczynę brawo :D. Wspaniały rozdział.
    Pozdrawiam Costa

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział:)Czekam na nexta:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie weszłam na twojego bloga i jestem zachywcona .

    http://historia-lilith-salvatore.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka !
    No no, Damona znowu jest z Elką, ale widać, ze sprawa z Mirandą go męczy... Jestem ciekawa co z tego wyniknie ;) A ten Mark sama nie wiem co o nim myśleć, nie wydaje mi się zły, ale dobry też nie... Zaintrygowałą mnie jego postać. Ogólnie znalazłam tu wszystko czego szukałam xD Damon i Elka, Klaus i Caro <3
    Pozdrawiam i do napisania ;*
    PS zapraszam na NN do mnie na the-new-road.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz troszkę będziecie musieli poczekać , bo następny dodam nie wcześniej jak w niedziele
      Pozdrawiam Rebekah :)

      Usuń
  5. Kochana rozdział świetny !! Boże Damon i te jego martwienie się , jak ja go kocham . Czekam na nowy rozdziałek , twoje http://thevampirediaresdelena.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy