Rozdział XXVI
- Hej Car co u Ciebie ? – zapytała Elena.
- A bardzo dobrze. Właśnie jesteśmy w drodze do nowego zoo. Klaus wie jak bardzo lubię żółwie a akurat jeden kilka dni temu się urodził. A poza tym bardzo za tobą tęsknimy. Kiedy wracasz? - Cieszę się z twojego szczęścia, Caroline. Właśnie jesteśmy w drodze. Zapewne za kilka godzin się zobaczymy a jak Jeremmy ? - Wiesz co … ja tak dobrze to nie wiem ale Bonnie z pewnością. Nie odstępuje go na krok, jeśli wiesz, o czym myślę – Obie dziewczyny zaczęły się śmiać. - Gołąbeczki- powiedziała siostra. - Dokładnie. – w tej chwili szyję blondynki zaczęły dotykać usta pierwotnego. Dziewczynie bardzo się to podobało. Nie mogąc skupić się na rozmowie powiedziała. – Klaus przestań… proszę - Kochanie jesteśmy na miejscu - Dasz mi się pożegnać?- zapytała ten tylko się zaśmiał. Forbes pożegnała się z przyjaciółką i weszła wraz z ukochanym do budynku z wielkim napisem „Zoo” Tym czasem Elena nadal była w samochodzie Damona. Zamyśliła się na chwilę. Nawet jej wzrok zrobił się nieco smutny. Nie umknęło to uwadze szatyna. - Wszystko w porządku? – rzekł zatroskany.
- Yhym – jakoś nie przekonało to Damona, który w mgnieniu oka stanął na poboczu. Zauważył że coś jest nie tak. Jego miłość coś dręczyło. Nie lubił wyrazu takiej twarzy.
- Na pewno ?
- Nie mamy wspomnień - wydukała cicho
- co ? - nie do końca rozumiał
- wspomnień. Takich o których na stare lata mogłabym powspominać - wytłumaczyła.
- ale jesteś szczęśliwa ? - Miał nadzieje że tak. On bardzo ją kochał. Nie był idealnym chłopakiem. Ich związek różnił się od innych.
- Tak. Kocham cię, Damonie ale ... szczerze mówiąc nie byłam na prawdziwej randce od... - zastanawiała się
- od zerwania ze Stefanem - powiedział wampir.
- Damon... - zaczęła. Zauważyła że zrobiło się jemu przykro
- Okej Eleno. Nie jestem Stefanem. Wiem że mieliście kilka pięknych chwil a mój brat jest w tym wszystkim lepszy. Ale cię kocham i zrobię wszystko by mieć cię blisko siebie.
Dziewczynę zamurowało. Nie wiedziała co powiedzieć. Odwróciła wzrok od szatyna. Miała nie wielkie zamieszanie w głowie.
- A wspomnienia ? Mamy je - dodał. Chciał rozwiać jej wszelakie wątpliwości. Nie chciał jej stracić. Chwycił za rękę i spojrzał na nią.
- Jakie ? Prócz wakacji w Pensylvani, potańcówek i popijawie w Grill'u nie mamy nic. Spójrz na Caroline. Cały czas gdzieś wychodzi. Jak to nie z Tylerem to teraz z Klausem. A co najgorsze okazuje się że mój młodszy brat ma ciekawsze życie towarzyskie niż ja.
Damon zabolało to jak nigdy wcześniej. Aż się w nim zagotowało. Nie chciał więcej o tym dyskutować. Zawsze się tak starał a nie zawsze szło po jego myśli. Elena była dla niego wzorem kobiety. Odkąd ją znał chciał ją zadowolić. Wyszedł z auta i oparł się o maskę. Na dworze tego dnia było dość chłodno, około szesnastu stopni celsjusza. Słońce tego dnia nie zawitało w żadnym miejscu które mijali. Chłopak ubrany był w jak zawsze ciemne jeansy i obcisły czarny T-shirt który idealnie podkreślał dobrze zbudowane ciało Salvatore'a. Dziewczyna nie wybiegła od razu za ukochanym. On musiał ochłonąć a ona przemyśleć to co właśnie powiedziała. Jednak po kilku minutach wyszła na zewnątrz. Podeszła i przytuliła cię a jej wargi delikatnie muskały jego ramiona.
- Przepraszam - powiedział. Bardzo rzadko to mówił, ale jeżeli już to robił to na pewno szczerze. Źle się z tym czuł że nie był dla niej ideałem.
- Nie, Damonie. Nie przepraszaj. Nie powinnam tego mówić.
- Mówiłaś że tęsknisz za randkami - odsunął się od niej.
- Tak ale nie musimy o tym teraz rozmawiać. - Pocałowała go
- A co powiesz na kino ? Ja, ty i ciemna sala, hmm ?- chwycił ją w pasie - Nie musisz się dla mnie zmieniać. Wiem że nie lubisz "tych" rzeczy.
- Już mnie zmieniłaś. To jak ? Randka o ósmej ?
- Jesteś cudowny - Przytuliła go z całej siły. Bardzo cię ucieszyła. Brakowało jej tego. Wrócili do samochodu i ruszyli w drogę.
Kilka minut wcześniej
- Jaki śliczny, awww - powiedziała podekscytowana Forbes. Jej oczy błyszczały jak gwiazdy. Uwielbiała zwierzęta dlatego przerzuciła się na krew z torebek. Myśl o zabiciu choćby wiewiórki nie wchodziła w grę.
- Chciałabyś mieć żółwia ? - zapytał swym brytyjskim akcentem Niklaus.
- Oczywiście że tak. Miałam nawet jednego ale Bobi uciekł mi jak miałam trzynaście lat. - rzekła mile wspominając swojego pupila.
- ha ha ha ... Bobi ... ha hahah co to za imię ? - hybryda nie ukrywał śmiechu.
- to nie jest zabawne. Byłam dzieckiem. - Dziewczyna wypowiadając te słowa odgarnęła kosmyk swych złotych włosów który natarczywie opadał na jej czoło.
Damon i Elena dojechali na miejsce a dokładnie pod dom Gilbertówny. Wypakował z bagażnika jej torbę i odprowadził do drzwi mówiąc.:
- Pamiętaj że mamy randkę - pocałował ją w polik
- nie spóźnij się - krzyknęła za nim i weszła do swojego domu. Oczekiwała że Jeremy w nim będzie ale ten zapewnię ma zmianę w Grill'u.
Nadeszła godzina za dziesięć ósma. Elena była już prawie gotowa. Założyła biało-lawendową sukienkę, fioletowy sweterek i czarne balerinki. Nie wiedziała co zrobić z włosami więc je tylko wyprostowała i pozwoliła aby równie opadały na jej ramiona. Kiedy zakładała srebrzyste kolczyki usłyszała za sobą głos Damona. Nie stroił się za bardzo ale we wszystkim było mu do twarzy. Miał w ręku bukiet białych Lilii. Były śliczne a różowa wstążka dodawała im uroku. Brunetka uśmiechnęła się. Ucałowała wampira po czym chwyciła bukiet w dłonie. Zbliżyła twarz do nich i każdego kwiatka z osobna powąchała. Jakie to romantyczne, pomyślała i pojechali do kina. Randka zapowiadała się świetnie tym bardziej że chłopak pozwolił jej wybrać repertuar. Panna Gilbert wybrała "Powiedz tak" w której grała jej ulubiona aktorka i jednocześnie piosenkarka, Jenifer Lopez. Nie była to premiera ale dziewczyna zawsze chciała go zobaczyć, lecz niestety brak czasu i nie małe zamieszanie w jej życiu uniemożliwiało jej to. W pewnym momencie dziewczyna zapytała.
- A co jeżeli za kilkanaście lat się rozwiedziemy ? Co jeżeli będziemy walczyć przeciwko sobie ? - zapytała przyszła narzeczona Damona
- Kochanie , jeżeli masz jakieś wątpliwości... - nie mam. Chcę za ciebie wyjść ale .. po studiach okej ? - dlaczego tak późno ? - zapytał zdziwony - chcę mieć kilka lat wolności - zaśmiała się. Kiedy seans dobiegł końca Elena poszła do toalety a Damon w tym czasie grał na automatach. Jak to dziewczyna, musiała przeczesać swe brązowe kosmyki włosów i makijaż. Kiedy już wyszła nie mogła znaleźć jej towarzysza, lecz kiedy ich spojrzenia spotkały się jej wargi delikatnie uniosły się w górę. Idąc przed siebie poczuła czyjąś dłoń na jej pośladkach. Odwróciła się energicznie. Był to brunet o pół głowy wyższy od niej.
Piękny uśmiech nie tłumaczył jednak jego bezczelnego zachowania. Elena spoliczkowała go a Salvatore stał już koło niej. Doszło między mężczyznami do ostrej wymiany zdań. Wiedząc kto wygra, dziewczyna próbowała ich uspokoić , lecz na marne. Potem przenieśli się na balkon gdzie chłopak rzucił się na jej ukochanego. Wampir zaś jedną ręką wypchnął go z dwupiętrowego budynku. - I po kłopocie, nic ci nie jest ? - skierował się do ukochanej. - Mi nie ale lepiej sprawdźmy co z nim. - Elena była bardzo roztrzęsiona. Często widywała śmierć wampirów ale nie ludzi. - Uspokój się, nic mu nie będzie. Słysze jego oddech. - Uff to dobrze.Ale mimo wszystko musimy mu pomóc, Damonie - Uspokoiła się troszkę lecz nadal była w szoku. - Okej. Za chwilę skrócę jego cierpienie i wszystko będzie grać - powiedział pewnie. - O czym ty mówisz.! trzeba zadzwonić po pomoc! - była zła postawą ukochanego. Ona chciała ocalić mu życie, on zakończyć je. - To tylko człowiek ! - wykrzyczał. Nie zdawał sobie sprawy z tego co właśnie powiedział. Przecież jego luba była człowiekiem. - Masz racje. Nie ma czym się przejmować - powiedziała ironicznie do chłopaka. - Wracaj do domu - A ty ? - był bardzo zdziwiony. - Ja jestem TYLKO człowiekiem - rzuciła z naciskiem na "tylko" - A bycie nim jest dla mnie cenniejsze niż cokolwiek - Te ostatnie słowa syknęła ze smutkiem zaciskając zęby. Tak jak stała, wyszła z budynku. Pozostawiając oszołomionego narzeczonego. Po drodze zadzwoniła do Meredith. Cały czas stała nad brunetem, modląc się o jego ocalenie. Po dziesięciu minutach karetka przewiozła chłopaka do szpitala. Na szczęście pozwolili Elenie jechać z nimi. Okazało się że to nic poważnego. Pewnie dlatego że upadł na trawnik. Doktor Fell poinformowała Elenę o stanie jego zdrowia. Dostał lekkiego wstrząsu mózgu, złamał trzy żebra i lewy nadgarstek. Nie było to nic poważnego ale chłopak nadal był nieprzytomny. Z dokumentów wynika że nazywa się Josh Court. Policja która przybyła na miejsce zebrała zeznania od panny Gilbert. Jej wersja wyglądała tak: Chłopak wyszedł na balkon, za mocno się wychylił i wypadł. Natomiast Meredith nie uwierzyła w wypadek więc Elena wszystko jej wyjaśniła. Zdenerwowany i bardzo zły Damon pił ze swoim przyjacielem w Grill'u. Po wyjściu z kina zadzwonił do Saltzmana a ten jako przyjaciel nie mógł zostawić go samego. - Wybaczy ci - powiedział nauczyciel
- Sęk w tym że ostatnio coraz częściej się coś między nami psuje.
- Historia lubi się powtarzać - Rick wziął duży łyk Bourbona
- właśnie że nie! Katherine była inna. Nie przejmowała się niczym. Gdy coś było nie tak wyłączała swoje człowieczeństwo i żyła dalej. A Elena .... nie zabiorę jej tego, nie potrafiłbym. Gdybym ją przemienił , znienawidziłaby mne.
- Za kobiety - Alarick wzniósł toast lecz jego kompan nie uczynił tego tylko duszkiem opróżnił zawartość szklanki.Elena przed dobre cztery godziny czekała aż chłopak się ocknie. Chciała go przeprosić za Damona. Taka była. Był środek nocy. Trzecia trzydzieści nad ranem. To stanowczo późno, więc postanowiła wrócić do domu. Przed wyjściem natomiast zamieniła kilka słów z Meredith. Gdy już weszła do domu od razu poszła do łazienki. Zimną wodą schłodziła swoją twarz. Chciała zmyć cały ten ciężki dzień. Jeremy miał chyba lekki sen bo mimo że była cicho, braciszek zszedł na dół.
- Cześć, myślałem że jesteś u Damona - był zdziwiony - A jak film ? - dodał
- Co ? - zamyśliła się. - A tak film. Świetny. Przepraszam Jer, jestem zmęczona - Chwyciła butelkę wody z lodówki
- Dobranoc - rzuciła i poszła do swojego pokoju
No to mamy następny rozdział. Jak obiecałam co 7 max 10 dni będę dodawać nowe rozdziały a więc jest. Mam nadzieje że rozdział wam się spodoba szczególnie że poświęciłam na niego dużo czasu. Jak widzicie jest to mieszanka słodkiej Delenki i jej kłótni. Już koniec wakacji jutro szkoła ahhh ten czas leci . Mam nadzieje że w roku szkolnym będę miała dla was tyle samo czasu albo i więcej. Liczę na wasze komentarze.
Ja teraz idę do liceum, nowa szkoła , nowi ludzie. Wiadomo jakiś stres jest a wy ? Jaką klasę zaczynacie teraz ?
Pozdrawiam, Alicja
+ Zrobiłam duże poprawki w bohaterach :) Są gify zamiast zdjęć. Ogólny opis bohatera. Postaram się dodać każdego bohatera :)
Rozdział świetny ! Mam nadzieje , że poprawi się miedzy Damonem i Eleną .
OdpowiedzUsuńPrzystojny ten nowy bohater :) Jestem bardzo ciekawa ,co będzie z nim dalej .
Powodzenia jutro na rozpoczęciu roku , mnie liceum czeka dopiero za rok :3 mimo to i tak się stresuję xd zdecydowanie , te wakacje były za krótkie !
Czekam na kolejny rozdział *__* pozdrawiam i życzę weny :)
Świetny rozdział, taki na luzie :D Mam nadzieję, że Elena i Damon się pogodzą. Klaus i Caroline są tacy słodcy :3 Dobrze, że im się układa. Nowy bohater wydaje się być interesujący.
OdpowiedzUsuńSzczęścia jutro ! Liceum nie jest takie straszne, jak się wydaje. Ja już do drugiej klasy, ale szkoda mi, że wakacje tak szybko minęły.. Mam nadzieję, że ten rok będzie dla wszystkich owocny. Życzę Ci powodzenia i weny oczywiście ;)
Pozdrawiam.
Hej hej hej! Kurde mać! Przeczytam za minutkę w komórce i skomentuje (min. dla tego meeega seksiaka w gifach!!! AWWW *,* Ale to tak btw xd) Mam szajbę ;)
OdpowiedzUsuńi jeszcze zapraszam do mnie na rozdział, który nosi tytuł "It's only a joke". Niezapomniane sceny Deleny, opisy uczuć Stefa i Caro, a dodatkowo coś z seri "klarolineowcy jarajmy się!" ;) A oto zachęta:
- Cóż, jednak ci nie wierzę - wzruszyła ramionami.
- W którym momencie?
- Może to dziwnie zabrzmi, ale przez moją głowę przechodzą wspomnienia. Pojedyncze momenty życia - Salvatore przytakiwał - oddałeś Klausowi swoją krew za mnie. Nie dałbyś mi umrzeć. Co było między nami? - domagała się wyjaśnień. Wtem pani burmistrz zaczęła swoją przemowę, w której wspomniała o niej i wywołała Elenę na scenę - jak tylko tu wrócę - zaczęła, ale nie zdążyła dokończyć ponieważ Damon, widząc Katherine uśmiechającą się do publiki na piedestale, przyciągnął dwudziestolatkę do siebie i gwałtownie wpił w jej wargi.
http://damon-elena-big-love.blogspot.com/
Rozdział mi się podobał. Podoba mi się Klaroline i Delena. Czytało się lekko, ale zauważyłam, że zjadasz mnóstwo przecinków, ale to już twoja sprawa. :) Tak, jestem załamana faktem, że już jutro będę, w nowej szkole. Liceum... dziennikarsko-multimedialny profil, no ładnie. ^^ No cóż, to tyle.
OdpowiedzUsuńAww. Chciam wybrac ten kierunek ale zrezygnowalam ;D zawsze bylam bardziej oddana chemii ;P
UsuńOjej ;) Świetny rozdział ;) Już czekam, aż Elena pogodzi się z Damonem ;) Eh liceum powiadasz? Nie masz się czym przejmować, przeżyłam to samo. Teraz czeka mnie druga klasa... Na początku nauczyciele was przestraszą, ale jak przyjdzie co do czego to nie jest tak źle. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę dużooo weny ;)
Hej. :D
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny, taki spokojny. Podobał mi się.
Elena i Damon muszą się pogodzić!!!
Klaus i Caro słodziaki :D Miód malina normalnie.
Czekam na nn i życzę weny. :D
________
Zapraszam serdecznie na nowy rozdział.
nie-jestem-nia.blogspot.com
Ok. Minutka to to nie byla ale i tak jestem xd Rozdzial zajebisty. Nie przepadam za Jenifer Lopez xd ale Elka niech se ja lubi xd nwm szajba. Porywczosc Damona bardzo mi sie podoba ale przssadzil z TYLKO. Caroline *,* hahaha tez sie rozesmialam jak przeczytalam Bobi xd Awww Klaus calujacy ja po szyi. Ahh rozmarzylam sie xd Pozdrawiam i ciesze sie ze do nas wrocilas ;)
OdpowiedzUsuńNo dobra zacznijmy od tych złych stron tego rozdziału :
OdpowiedzUsuń1. Akapity ! Powinnaś jakoś oddzielać od siebie miejsca akcji i postacie bo można się zgubić.
2. Dostrzegłam liczne błędy i powtarzasz te same słowa. To w wyglądzie opowiadania przeszkadza.
3.Myślniki, czyli te kwestie bohaterów - w pewnym momencie się zgubiłam i nie wiedziałam co kto mówi.
A teraz co do ogółu xD
Rozdział nie zły, szczerze to cieszę się że jednak te relacje Damona i Eleny się pogorszyły bo czym byłby rozdział o samym wzdychaniu do siebie tylko o szczęściu - zawsze trzeba coś namieszać xD
No i po tej wymianie zdań Elki i Damona brakowało mi tylko tego żeby E się rozbeczała i wtedy byłaby już całkiem sobą czyli ryczącą na każdym kroku obrażającą się o wszystko nie zasługującą na nikogo Elką.
+Informuję o nowej notce która pojawiła się tutaj :
http://historiadamaris152.blogspot.com/
Zapraszam, liczę na twoją opinię i serdecznie pozdrawiam !
Cześć :)
OdpowiedzUsuńPisałaś , żeby informować cie o nn .Więc informuję , że jest u mnie nowy rozdział xd
http://elena-and-damon-tvd.blogspot.com/
Zapraszam :D
Zapraszam do mnie na nn
OdpowiedzUsuńhttp://delena-inna-historia.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Zapraszam na kolejny rozdzial po-prostu-tylko-ja.blogspot.com Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział:)
OdpowiedzUsuńhttp://delena-i-love-you.blogspot.com/
Rozdział mi się podobał,liczę że Damon i Elena szybko się pogodzą:)
Pozdrawiam;D
U mnie rozdział III www.forget-forever-the-destiny.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHej! Informuję o nowym rozdziale, który ukazał się na http://destiny-of-souls.blogspot.com. Wejdź i sprawdź co z człowieczeństwem głównej bohaterki. Czy go włączyła?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS. Zaraz będę nadrabiać rozdział :)
Rozdział GENIALNY! Uwielbiam jak Damon i Elena kłócą się, ale teraz nasz starszy Salvatore trochę przesadził. Trochę mało Klaroline :) i znalazłam niewiele błędów. Czekam na kolejny rozdział. Ciekawa jestem jak Elena wyjaśni temu chłopakowi ten wypadek. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKurde nie lubię już tego kolesia. Ładną buźkę ma, ale tylko to. I zniszczył moją DELENKĘ ;______; Mimo tego bardzo mi się podobało. Klaus i Caro - to było takie urocze *.* A Elena domagająca się randki... Jak D wysiadł z auta bałam się, że zrobi coś głupiego. Zrobił tylko potem -.- Czekam na nn i zapraszam do mnie na VI rozdział
OdpowiedzUsuńA oto zachęta:
" - Kol? – zapytała szukając wzrokiem Mikaelsona.
- Tak? – wyłonił się znad książki, którą czytał ułożony w stercie poduszek.
- No nie spodziewałabym się tego po tobie – parsknęła przyklapując na skraju posłania.
- Czego chciałaś Bennett? – wywrócił oczami zmieniając pozycję, na siedzącą.
- Znam już odpowiedź – rzekła szeptem po chwili – wiem dlaczego słyszałam twoje myśli – spojrzała na niego pierwszy raz podczas tej rozmowy. Miał potarganą fryzurę, praktycznie „pożerał ją wzrokiem”.
- Słucham – uśmiechnął się zachęcająco siadając coraz bliżej wiedźmy, speszona zawiesiła oczy na przeciwległej ścianie.
- To kwestia..."
http://the-originals-always-and-forever.blogspot.com/