Oczami Eleny:
Jadę. Nie wiem sama dokąd. Byle przed siebie. Bonnie była zmęczona więc postanowiłam ją zmienić. Jest może 2 godzina w nocy. Uliczki puste. Mgła. Już od kilku tygodni wraz z byłym i przyjaciółką uciekamy od Katherine ... a może od Alice ? W każdym razie za jedną z nich. Byliśmy w Dani, Anglii , Pittsburghu a teraz przekraczamy granicę rosyjską. Damon dzwonił dziś tylko raz powiedzieć że Jeremy zrobił imprezę w domu. Przez ten wyjazd oddaliliśmy się od siebie. Dosłownie i w przenośni. Chciałabym znów być przy nim.
***
Zamyślona brunetka w ostatniej chwili zaczęła hamować. Coś 'nagle' pojawiło się przed jej oczyma. Była pewna że to zwierzę ale na wszelki wypadek wraz z Bonnie wysiadły sprawdzić. Na asfalcie leżał mężczyzna w średnim wieku. Krew wydobywająca się z jego głowy płynęła tak szybko że obie panie myślały o najgorszym.
- O mój boże! Co ja zrobiłam ? - Elena przetarła czoło i natychmiast nachyliła się nad ofiarą w poszukiwaniu pulsu. - Bonnie! On nie żyje!
Z samochodu w wampirzej szybkości wybiegł Stefan. To nie był dla niego rzadki widok aczkolwiek żal mu było tego człowieka. Wampir nie słyszał bicia serca.
- Wsiadajcie do samochodu. Zajmę się tym! - powiedział
- Nie ma mowy - Elena była cała we łzach. Zabiła człowieka.
- Elena nie pomożesz mu. Choć musisz się uspokoić. - zaproponowała przyjaciółka
***
Gdy tylko Stefan "sprzątnął" od razu zadzwonił do brata poinformować go o zaistniałej sytuacji.
- Damon ona potrzebuje czasu. Właśnie się położyła. Wątpię że zechcę z tobą o tym rozmawiać.
- Masz rację. Ale jak tylko się obudzi niech zadzwoni. Umieram z tęsknoty.
***
Ranek. Przyjaciele nadal śpią w motelu w którym dzień wcześniej się zameldowali. Stefan jako pierwszy obudził się. Nie dlatego że cierpi na bezsenność ale dlatego że poczuł świeżą krew. Z pokoju dziewczyn wiły się ślady krwi. Na poręczy, ścianach czy schodach również. Salvatore się przestraszył i natychmiast 'wleciał' do pokoju dziewczyn. Elena cała umazana krwią śpi w łóżku natomiast niczego nieświadoma Bonnie brała prysznic.
- Eleno, obudź się. - zawołał przerażony. Ta jak gdyby nigdy nic podniosła głowę i powiedziała
- Serio ? jest 6 rano Stefan. Daj nam jeszcze godzinkę okej.
- Nic ci nie jest ? Dobrze się czujesz . - Podszedł zatroskany.
- Tak. Nawet bardzo. Zapomniałam już o tym wczorajszym ... no wiesz.
- Spójrz! - wskazał na lustro a ta wstała się w nim obejrzeć.
Włosy posklejane krwią, sine dłonie i krew na bluzce. To wystarczało. Jednak oboje zadawali sobie pytanie dlaczego jest ona cała we krwi. Dlaczego nic nie pamięta jakoby coś miało się wydarzyć.
- Eleno pijesz werbenę ? - zapytał
- Tak, nawet mam ją w wisiorku.
- To dlaczego nic nie pamiętasz ?
- Też chciałabym się dowiedzieć.
Kiedy mulatka wyszła z pod prysznica również podeszła do Gilbert i sprawdzała czy wszystko z nią okej ale gdy tylko ją dotknęła .. poczuła śmierć. Nie jak u wampira czy wilkołaka ale to nie było to co zawsze czuła przy niej.
Elena była w szoku. To co się stało było nie do wyjaśnienia ... ale jednak było prawdziwe. Pierwszym skojarzeniem Stefana były żarty Katherine. Ale gdyby ona ich znalazła nie bawiłaby się w gierki tylko by ją porwała. Trójca postanowiła wracać do Mystic Falls. Mieli dalej uciekać ale to co się stało jest zbyt dziwne więc musieli popytać nadprzyrodzonych znajomych o zaistniałą sytuację.
***
Kilka godzin później w Grillu. Caroline i Klaus spotkali się z Damonem i Jeremym w sprawie Eleny. Ci również nie dowierzali.Byli pewni tylko tego że teraz muszą szczególnie uważać. Do baru weszła Alice. Tętno młodego Gilberta gwałtownie przyspieszyło a dłonie Caroline mocno ścisnęły Klausa za ramię.
- Witaj piękna - Przywitał się Damon
- Ta Ta . Jak tam nasza słodziutka Elena ? Już użala się nad sobą ? A może wpadła w wir zabijania ? - uśmiechnęła się i usiadła tuż koło Klausa.
- To twoja sprawka ! - Damon wstał i chwycił Alice za gardło.
- Damon! Nie publicznie - szepnęła Caroline.
- Moja ? To tylko geny mój drogi. Na szczęście mnie i Katherine to ominęło. A propo widzieliście ją ? Chcę złożyć mamuśce życzenia świąteczne.
- Geny?! Co ty do cholery mówisz! - uderzył pięścią w stół.
- Klątwa ..... - powiedziała pierwotna hybryda.
- Jedyny kto cokolwiek kuma. Z resztą po co ja wam to mówię. Jestem ta zła.
- Jaka klątwa ?! - kontynuował Salvatore.
- To tylko pogłoski... ale teraz... sam nie wiem - mówił niepewnie
- Kochanie jeżeli coś wiesz to powiedz! - naciskała Forbes.
- Mów albo wbiję ci ten świecznik w brzuch.!
Pierwotny nie przestraszył się ale widział że im prędzej im to powie tym lepiej. Za wszelką cenę chciał tego uniknąć. To dlatego zawarł umowę z Alice. Miał poświęcić Elenę. Miała umrzeć. Klaus zawsze martwi się o siebie dlatego musiał 'usunąć' zagrożenie.
***
Marsylia 1367 r.
Lato. Piękny a zarazem ciepły poranek. Słońce już wstało a mężczyźni opuszczali swoje żony i dzieci aby udać się do pracy. Dzień wcześniej w lesie miał miejsce sabat czarownic które zjechały się z każdego zakątka świata. Ich potężna moc spowodowała wielką wichurę, chmury oraz burzę z piorunami. Taki sabat ma miejsce raz do roku w innym miejscu. Nic nie byłoby w tym dziwnego gdyby nie fakt że rytuał nie dobiegł końca a same wiedźmy nie dały znaku życia. Dobra przyjaciółka pierwotnego wampira, Dominique również tam była więc zaniepokojony Elijah udał się w te magiczne miejsce. Obawiał się najgorszego ale wiedział że sam nie da rady więc wraz z nim do lasu udał się Finn. Nie mylił się ani trochę. Gdy już byli na miejscu zobaczyli ciała kilkudziesięciu czarownic. Zostały brutalnie zamordowane. Jedno było pewne był to wampir natomiast Elijah wiedział dokładnie kim jest sprawca. Była to Monique. 27-letnia matka 2 dzieci. Pochodziła z zamężnej rodziny. Kiedy po raz 3 zaszła w ciąże z obcym mężczyzną, Monique postanowiła od razu po urodzeniu porzucić dziecko. W związku z tym iż jej mąż Phillipe umarł nie mogła pozwolić sobie na dziecko. Byłoby to hańbą dla rodziny i przyjaciół. Gdy kobieta urodziła syna tuż po porodzie udusiła go przykładając mu poduszkę do twarzy. Chłopczyk zginął z powodu uduszenia. Życie Monique skomplikowało się bardziej niż myślała. Stała się agresywna, biła swoje dzieci a nawet posunęła się do spoliczkowania własnej matki. Gdy została zaatakowana na ulicy znów to zrobiła. Zabiła człowieka. I tak się zaczęło. Dominique pomagała jej opanować gniew ale bezskutecznie. Nad morderczynią wisiała klątwa którą przerwać można jedynie przez własną śmierć. Wszystko dlatego że w żyłach Monique płyneła czysta sobowtórza krew. Do Marsylii wprowadziła się rodzina pierwotnych wampirów, Mikaelsonowie. Monique zakochała się ze wzajemnością w Kolu. Najmłodszy z rodzeństwa zauroczony urodą pięknej wdowy powiedział jej wszystko o nadprzyrodzonych istotach regularnie karmiąc ją swoją krwią. Ta wykorzystując sytuację wbiła sobie nóż w pierś i powróciła do świata żywych jako wampir. Jednak klątwa nie została przerwana a Monique stała się silniejsza niż nie jeden wampir a przede wszystkim groźniejsza. W swojej 'karierze' wymordowała około 10 tysięcy osób. Jej narodzenie było jedną z najgorszych rzeczy jakie mogły przytrafić się światu w XIV wieku.
***
- To straszne. Elena nie jest taka. Ona nie .... nie mieści mnie się to w głowie. Musimy jej to jakoś wytłumaczyć- powiedziała Caroline.
- Nie możemy.. załamie się - Odpowiedział Damon
- musimy Damon ! Ma prawo wiedzieć co się dzieje. - nalegała blondynka
- I co jej powiemy ?! że z dnia na dzień staję się seryjnym zabójcą ?! - zirytował się Salvatore.
- Nie wiadomo jak będzie z Eleną.- wtrącił się Klaus. - być może to tylko nasza histeria.
- Być może... Dzwonie do Stefana a wy pilnujcie naszej ślicznotki. - wskazał na Alice i wyszedł z Grillu aby zadzwonić do swojego brata.
Kochani jestem :D Wróciłam do was. Mam nadzieje że zawieszenie się nie powtórzy. Starałam się jak najszybciej wstawić ten rozdział. Wstawiłam retrospekcje ... wow ale jak mi wyszło... hm jestem ciekawa co wy o tym sądzicie. Mam nadzieje że nie wyszłam z wprawy :c
Wam życzę Wesołych Świąt oraz Szczęśliwego nowego roku :)
Dziękuje że jest nas 14 tysięcy oraz o to że regularnie mnie odwiedzaliście ( i nominowaliście do LA ) jestem bardzo szczęśliwa że ktoś czyta moje wypociny :) To do następnego !
Pozdrawiam.
Jadę. Nie wiem sama dokąd. Byle przed siebie. Bonnie była zmęczona więc postanowiłam ją zmienić. Jest może 2 godzina w nocy. Uliczki puste. Mgła. Już od kilku tygodni wraz z byłym i przyjaciółką uciekamy od Katherine ... a może od Alice ? W każdym razie za jedną z nich. Byliśmy w Dani, Anglii , Pittsburghu a teraz przekraczamy granicę rosyjską. Damon dzwonił dziś tylko raz powiedzieć że Jeremy zrobił imprezę w domu. Przez ten wyjazd oddaliliśmy się od siebie. Dosłownie i w przenośni. Chciałabym znów być przy nim.
***
Zamyślona brunetka w ostatniej chwili zaczęła hamować. Coś 'nagle' pojawiło się przed jej oczyma. Była pewna że to zwierzę ale na wszelki wypadek wraz z Bonnie wysiadły sprawdzić. Na asfalcie leżał mężczyzna w średnim wieku. Krew wydobywająca się z jego głowy płynęła tak szybko że obie panie myślały o najgorszym.
- O mój boże! Co ja zrobiłam ? - Elena przetarła czoło i natychmiast nachyliła się nad ofiarą w poszukiwaniu pulsu. - Bonnie! On nie żyje!
Z samochodu w wampirzej szybkości wybiegł Stefan. To nie był dla niego rzadki widok aczkolwiek żal mu było tego człowieka. Wampir nie słyszał bicia serca.
- Wsiadajcie do samochodu. Zajmę się tym! - powiedział
- Nie ma mowy - Elena była cała we łzach. Zabiła człowieka.
- Elena nie pomożesz mu. Choć musisz się uspokoić. - zaproponowała przyjaciółka
***
Gdy tylko Stefan "sprzątnął" od razu zadzwonił do brata poinformować go o zaistniałej sytuacji.
- Damon ona potrzebuje czasu. Właśnie się położyła. Wątpię że zechcę z tobą o tym rozmawiać.
- Masz rację. Ale jak tylko się obudzi niech zadzwoni. Umieram z tęsknoty.
***
Ranek. Przyjaciele nadal śpią w motelu w którym dzień wcześniej się zameldowali. Stefan jako pierwszy obudził się. Nie dlatego że cierpi na bezsenność ale dlatego że poczuł świeżą krew. Z pokoju dziewczyn wiły się ślady krwi. Na poręczy, ścianach czy schodach również. Salvatore się przestraszył i natychmiast 'wleciał' do pokoju dziewczyn. Elena cała umazana krwią śpi w łóżku natomiast niczego nieświadoma Bonnie brała prysznic.
- Eleno, obudź się. - zawołał przerażony. Ta jak gdyby nigdy nic podniosła głowę i powiedziała
- Serio ? jest 6 rano Stefan. Daj nam jeszcze godzinkę okej.
- Nic ci nie jest ? Dobrze się czujesz . - Podszedł zatroskany.
- Tak. Nawet bardzo. Zapomniałam już o tym wczorajszym ... no wiesz.
- Spójrz! - wskazał na lustro a ta wstała się w nim obejrzeć.
Włosy posklejane krwią, sine dłonie i krew na bluzce. To wystarczało. Jednak oboje zadawali sobie pytanie dlaczego jest ona cała we krwi. Dlaczego nic nie pamięta jakoby coś miało się wydarzyć.
- Eleno pijesz werbenę ? - zapytał
- Tak, nawet mam ją w wisiorku.
- To dlaczego nic nie pamiętasz ?
- Też chciałabym się dowiedzieć.
Kiedy mulatka wyszła z pod prysznica również podeszła do Gilbert i sprawdzała czy wszystko z nią okej ale gdy tylko ją dotknęła .. poczuła śmierć. Nie jak u wampira czy wilkołaka ale to nie było to co zawsze czuła przy niej.
Elena była w szoku. To co się stało było nie do wyjaśnienia ... ale jednak było prawdziwe. Pierwszym skojarzeniem Stefana były żarty Katherine. Ale gdyby ona ich znalazła nie bawiłaby się w gierki tylko by ją porwała. Trójca postanowiła wracać do Mystic Falls. Mieli dalej uciekać ale to co się stało jest zbyt dziwne więc musieli popytać nadprzyrodzonych znajomych o zaistniałą sytuację.
***
Kilka godzin później w Grillu. Caroline i Klaus spotkali się z Damonem i Jeremym w sprawie Eleny. Ci również nie dowierzali.Byli pewni tylko tego że teraz muszą szczególnie uważać. Do baru weszła Alice. Tętno młodego Gilberta gwałtownie przyspieszyło a dłonie Caroline mocno ścisnęły Klausa za ramię.
- Witaj piękna - Przywitał się Damon
- Ta Ta . Jak tam nasza słodziutka Elena ? Już użala się nad sobą ? A może wpadła w wir zabijania ? - uśmiechnęła się i usiadła tuż koło Klausa.
- To twoja sprawka ! - Damon wstał i chwycił Alice za gardło.
- Damon! Nie publicznie - szepnęła Caroline.
- Moja ? To tylko geny mój drogi. Na szczęście mnie i Katherine to ominęło. A propo widzieliście ją ? Chcę złożyć mamuśce życzenia świąteczne.
- Geny?! Co ty do cholery mówisz! - uderzył pięścią w stół.
- Klątwa ..... - powiedziała pierwotna hybryda.
- Jedyny kto cokolwiek kuma. Z resztą po co ja wam to mówię. Jestem ta zła.
- Jaka klątwa ?! - kontynuował Salvatore.
- To tylko pogłoski... ale teraz... sam nie wiem - mówił niepewnie
- Kochanie jeżeli coś wiesz to powiedz! - naciskała Forbes.
- Mów albo wbiję ci ten świecznik w brzuch.!
Pierwotny nie przestraszył się ale widział że im prędzej im to powie tym lepiej. Za wszelką cenę chciał tego uniknąć. To dlatego zawarł umowę z Alice. Miał poświęcić Elenę. Miała umrzeć. Klaus zawsze martwi się o siebie dlatego musiał 'usunąć' zagrożenie.
***
Marsylia 1367 r.
Lato. Piękny a zarazem ciepły poranek. Słońce już wstało a mężczyźni opuszczali swoje żony i dzieci aby udać się do pracy. Dzień wcześniej w lesie miał miejsce sabat czarownic które zjechały się z każdego zakątka świata. Ich potężna moc spowodowała wielką wichurę, chmury oraz burzę z piorunami. Taki sabat ma miejsce raz do roku w innym miejscu. Nic nie byłoby w tym dziwnego gdyby nie fakt że rytuał nie dobiegł końca a same wiedźmy nie dały znaku życia. Dobra przyjaciółka pierwotnego wampira, Dominique również tam była więc zaniepokojony Elijah udał się w te magiczne miejsce. Obawiał się najgorszego ale wiedział że sam nie da rady więc wraz z nim do lasu udał się Finn. Nie mylił się ani trochę. Gdy już byli na miejscu zobaczyli ciała kilkudziesięciu czarownic. Zostały brutalnie zamordowane. Jedno było pewne był to wampir natomiast Elijah wiedział dokładnie kim jest sprawca. Była to Monique. 27-letnia matka 2 dzieci. Pochodziła z zamężnej rodziny. Kiedy po raz 3 zaszła w ciąże z obcym mężczyzną, Monique postanowiła od razu po urodzeniu porzucić dziecko. W związku z tym iż jej mąż Phillipe umarł nie mogła pozwolić sobie na dziecko. Byłoby to hańbą dla rodziny i przyjaciół. Gdy kobieta urodziła syna tuż po porodzie udusiła go przykładając mu poduszkę do twarzy. Chłopczyk zginął z powodu uduszenia. Życie Monique skomplikowało się bardziej niż myślała. Stała się agresywna, biła swoje dzieci a nawet posunęła się do spoliczkowania własnej matki. Gdy została zaatakowana na ulicy znów to zrobiła. Zabiła człowieka. I tak się zaczęło. Dominique pomagała jej opanować gniew ale bezskutecznie. Nad morderczynią wisiała klątwa którą przerwać można jedynie przez własną śmierć. Wszystko dlatego że w żyłach Monique płyneła czysta sobowtórza krew. Do Marsylii wprowadziła się rodzina pierwotnych wampirów, Mikaelsonowie. Monique zakochała się ze wzajemnością w Kolu. Najmłodszy z rodzeństwa zauroczony urodą pięknej wdowy powiedział jej wszystko o nadprzyrodzonych istotach regularnie karmiąc ją swoją krwią. Ta wykorzystując sytuację wbiła sobie nóż w pierś i powróciła do świata żywych jako wampir. Jednak klątwa nie została przerwana a Monique stała się silniejsza niż nie jeden wampir a przede wszystkim groźniejsza. W swojej 'karierze' wymordowała około 10 tysięcy osób. Jej narodzenie było jedną z najgorszych rzeczy jakie mogły przytrafić się światu w XIV wieku.
***
- To straszne. Elena nie jest taka. Ona nie .... nie mieści mnie się to w głowie. Musimy jej to jakoś wytłumaczyć- powiedziała Caroline.
- Nie możemy.. załamie się - Odpowiedział Damon
- musimy Damon ! Ma prawo wiedzieć co się dzieje. - nalegała blondynka
- I co jej powiemy ?! że z dnia na dzień staję się seryjnym zabójcą ?! - zirytował się Salvatore.
- Nie wiadomo jak będzie z Eleną.- wtrącił się Klaus. - być może to tylko nasza histeria.
- Być może... Dzwonie do Stefana a wy pilnujcie naszej ślicznotki. - wskazał na Alice i wyszedł z Grillu aby zadzwonić do swojego brata.
Kochani jestem :D Wróciłam do was. Mam nadzieje że zawieszenie się nie powtórzy. Starałam się jak najszybciej wstawić ten rozdział. Wstawiłam retrospekcje ... wow ale jak mi wyszło... hm jestem ciekawa co wy o tym sądzicie. Mam nadzieje że nie wyszłam z wprawy :c
Wam życzę Wesołych Świąt oraz Szczęśliwego nowego roku :)
Dziękuje że jest nas 14 tysięcy oraz o to że regularnie mnie odwiedzaliście ( i nominowaliście do LA ) jestem bardzo szczęśliwa że ktoś czyta moje wypociny :) To do następnego !
Pozdrawiam.
Świetny rozdział. Elena seryjną zabójczynią ? To jest coś ! :D Lubię gdy to ona jest też tą złą, to nadaje jej postaci tego czegoś. Retrospekcja super. Cieszę się z Twojego powrotu, bardzo lubię tego bloga :) Również życzę Ci Wesołych Świąt i by Nowy Rok był lepszy od poprzedniego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Miło że podoba ci się wątek ;)
UsuńPozdrawiam.
W końcu wróciłaś <3 Ale się cieszę :-)
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały! Super wontek z tą klątwą. Bardzo dobrze czytało mi się retrospekcje. Biedna Elena :-/ Ciekawe co sie z nią stanie o_O
Ale dobrze, ze Stefano z Bonnie i Elenà wracaja do Falls. Pewnie znajda jakies rozwiazanie zaby nie zabijac Eleny xd
Ja to chyba najbardziej czekałam na ten rozdział i nie zawiodlas mnie!
Ja tez zycze ci wesolych swiat i szczesliwego nowego roku :-)
Za ewentualne bledy przepraszam ale jest 9 rano a ja pisze z telefonu xd
Oczywiscie czekam z zapartym tchem na kolejny rozdział! :-)
Pozdrawiam i zycze weny <3
Nawet nie wiesz jak miło mi że nie zawiodłam swoich czytelników. Poświęciłam pół nocy na dopracowanie jego :D
UsuńPozdrawiam.
Ekhem... Elka jako morderca!? O.o
OdpowiedzUsuń.
.
.
Bitch please, w życiu bym na to nie wpadła! xDDDD
Pozytywnie mnie zaskoczyłaś i mam nadzieję, że jakoś fajnie rozwiniesz ten wątek. ;D
Pozdrawiam ciepło i (spóźnione ._.) Merry Christmas. ;*
Bee
Dziękuje ;* Spóźnione ee tam :D Ważne że są i dziękuje za aż tak pozytywny komentarz.
UsuńPozdrawiam.
jejku *.* genialne <3 Elena....hahah, robi się ciekawie ^^ czekam :*
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńCieszę się, że w końcu wróciłam i napisałaś rozdział. :)
OdpowiedzUsuńPo mimo długiej dość przerwy wyszedł Ci nieziemsko.
Elka zabójczynią? O_o
Bombaaaaa... Uwielbiam jak jest zła, a nie taka klucha, która tylko płacze i potrzebuje pomocy. :)
Retrospekcja zajebista.
Czekam na nn i życzę Ci weny,
________
Zapraszam serdecznie do siebie na nowy rozdział.
nie-jestem-nia.blogspot.com
To moje pierwsze retrospekcje więc miło że się podobały :)
UsuńBardzo przepraszam, że Cię nie powiadomiłam. Obiecuję poprawę :)
OdpowiedzUsuńWracając do Twojego opowiadania to muszę Ci powiedzieć, że jest cudowne!
Uwielbiam Elenę jako tą złą. A Ty do tego świetnie to wszystko opisałaś. Retrospekcje były fantastyczne, aż Ci zazdroszczę.
Czekam na nn.
Życzę Ci dużo weny i szczęśliwego nowego roku!
Wielkie dzięki . Ja czekam na nowy u cb ale muszę jeszcze nadrobić :D . Dziękuje za życzenia i tobie również. Pozdrawiam.
UsuńHej.
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię zaprosić na nowo otwartego bloga, którego prowadzę wraz z Lonely. :)
troche--miłosci.blogspot.com
Elena zabójcą, LoL, pozytywnie :*
OdpowiedzUsuńMożesz informować mnie o rozdziałach xd
Pozdrawiam
~http://you-are-the-life-to-my-soul.blogspot.com/
Hej.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na pierwszy rozdział.
http://troche--milosci.blogspot.com
Zaraz zabieram się za czytanie, a na razie zapraszam szanowną autorkę na nowy rozdział mojego opowiadania. :) Powracam po długiej przerwie!
OdpowiedzUsuńOla z darkest-dream.blogspot.com