:)

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział XXV

Rozdział XXV


- co ? zwariowałeś ? - zapytała wściekła Bennett. Miała nadzieje że to co teraz dotarło do jej uszu nie było prawdą. - Nie wskrzeszę jej, Stefan. Nawet nie posiadam takiej mocy - dodała po chwili oburzona mulatka.
- Ale ona jest moją przyjaciółką - powiedział bardzo powoli, ściszonym  tonem. - A ty jesteś z rodziny Bennettów. Na pewno ci się uda. - chwycił ją za rękę. - Proszę cię, zależy mi na tym.
Czarownica nie wiedziała co myśleć. Jest gotowa poświęcić się w imię przyjaźni. Ale wiedziała jakie będą konsekwencje. Wskrzeszenie człowieka lub kogokolwiek a zwłaszcza istotę nadnaturalną powodowała brak wsparcia u wiedźm. To one kontrolowały jej magię. Pomagały jej. Nie mogła ich zawieść. Przez dobre kilka minut wpatrywała się w zielone tęczówki przyjaciela.
- Nie wiem, Stefanie. - spojrzał na nią zawiedziony - Muszę się zastanowić. To nie jest łatwa decyzja. - odparła ratując sytuację. Nie chciała by Stefan myślał że nie może na nią liczyć.
- Rozumiem. Musze już lecieć. Daj znać jak się zdecydujesz.
Rano. Około godziny siódmej. Przed wielkim pensjonatem stała kobieta. Miało ciemne włosy do ramion. Pukała w drzwi. Nikt nie odpowiadał więc po prostu do niego weszła.
Po tym jak to uczyniła od razu została przygnieciona do ściany. Pierwotny o nienagannym stylu pchnął wampirzycę tak mocno że drogocenna waza stojąca obok na marmurowym stoliku rozpadła się na kilkanaście kawałków. Po chwili uścisk zrobił się lżejszy a wampir z krzykiem, trzymając się za głowę upadł na ziemię. Z jego nosa krew płynęła bardzo szybko i obficie. Ból głowy był natomiast tak silny, że pierwotny mylił go ze śmiercią.
- Dość!!! - Krzyknął Klaus.
Po tym jak usłyszał krzyki swojego brata postanowił interweniować. - Co ty do cholery wyprawiasz ? - czarownica uwolniła Elijah od cierpienia.
- Żadnych świadków. Taka była umowa Klaus.
- On nic nie wie. Z resztą nie zapraszałem go.
- Tak ? To dlaczego się na mnie rzucił ? Chyba nie zdaje sobie z tego sprawy kim jestem i do czego jestem zdolna Nick.!
Elijah natomiast podniósł się. Nadal miał skrzywioną minę.
- Kim jesteś !? - syknął starszy Mikealson
- Alice - uśmiechnęła się czarownica pokazując śnieżnobiałe kły. Była pewna że nic jej nie grozi kiedy Niklaus jest obok.
- Pytałem o twoją nadnaturalność, Młoda. ! - ten uśmiechnął się jeszcze szerzej. Jest nieśmiertelny. Nic mu się nie stanie.
- Czyżby Katherine cię nie wtajemniczyła ? - zapytała
- O czym ona mówi, bracie ? - skierował się do hybrydy.
- Katherine ma córkę, czarownicę która w dniu dwudziestu lat została przemieniona w wampira a jej moce jej nie opuściły - bardzo niechętnie wytłumaczył wszystko. Ale wiedział że Elijah może im pomóc w odzyskaniu Kateriny. Zawsze szukał w Katherine cech Petrovej którą tak bardzo kochał.
- I ??? Co ona ma z tym wspólnego ? - zapytał. Może i znał odpowiedź ale bał się jej dopuścić do myśli.
- Ty .. - wydusił cicho od niechcenia. - ale jak to możliwe że możesz praktykować ? - Pierwotny był wręcz zafascynowany historią Alice. Nigdy wcześniej nie poznał ani nie usłyszał o czymś takim. To coś nowego w naturze.
- Czarownice. A skoro już wiesz.  Musisz nam  pomóc albo  zamienię cię w popiół i wysypię w Miami Beach - rzekła bardzo stanowczo.
- temperament Petrovych - powiedział dość wesoło. W czasie kiedy to Klaus i Alice mu ich plan, ten zaś porozlewał do trzech kryształowych szklanek Whisky
- Wchodzę w to - powiedział - Ale jedna rzecz. Katherine nie może wiedzieć że maczałem w tym palce.
- Zgoda - wznieśli toast za nowe życie.
Nagle do hybrydy zadzwonił telefon. Wyciągnął z jeansowych spodni białego Iphona i spojrzał na wyświetlacz.
- Przepraszam na chwilkę - rzucił i szybkim krokiem znalazł się przed domem po czym odebrał telefon od złotowłosej Caroline.
- Alice, mam pytanie ? - zaczął dość poważnie.
- Tak. - odpowiedziała krótko.
- Czy to twoja prawdziwa twarz ? - zapytał niepewnie.
- nie rozumiem. - Zdziwiła się bardzo jego pytaniem
- Z tego co słyszałem ostatnio byłaś dziesięcioletnią dziewczynką - zaśmiał się nadal zostając elegancki.
- Tak, Elijah to jestem ja. Coś jeszcze panie wścibski ?
- Twoje dziecko... - nie wiedział jak zacząć - Ile miałaś lat ?- ton zrobił się spokojniejszy, łagodniejszy a zarazem współczujący.
- Piętnaście... - ona również zmieniła ton na bardziej spokojniejszy. W oczach było widać smutek - Zostałam zgwałcona..
- A co z Ojcem ?
- nie wart złamanego grosza. Zabiłam go - Powiedziała dumna z siebie. Mimo to było jej bardzo przykro. Nie mogła pokazywać słabości .- Muszę wracać. Będziemy w kontakcie - wydukała i zniknęła za potężnymi drzwiami rezydencji Mikealsonów.
Pensylvania. Piękny słoneczny dzień. Tego poranka Elena obudziła się przy swoim ukochanym. Nadzy, zakochani a przede wszystkim szczęśliwi. Dziewczyna wtulona w pierś partnera bawiła się jego włosami na torsie co spowodowało że niebieskooki uchylił powieki.
- hej - pocałowała go. Taki buziak ma dzień dobry który potrafił osłodzić im całe życie.
- Witam Pani Salvatore - ta tylko się zaśmiała
- Nigdy nie mówiłeś że chcesz założyć rodzinę - wtuliła się mocniej.
- Kochanie, nie rozmawiajmy teraz o tym - spojrzał na nią flirtującym wzrokiem. Położył się na niej.
- Sex nie ucieknie - odsunęła się
- rozmowa też .... kochanie dopiero cię odzyskałem
- Chcesz się pobrać ? czy tylko sprawdzałeś moje uczucia do ciebie - zapytała. Usiadła po turecku oczekując odpowiedzi.
- Nasze wesele będzie najpiękniejsze... ten dzień będzie wyjątkowy. Zrozum że cię kocham.
- Ja ciebie też ale nie odpowiedziałeś na pytanie. - powiedziała z lekka złą. Ten zauważywszy to zaczął działać.
- Tak. Chcę się z tobą ożenić. Chcę abyś była moją żoną. I pragnę abyśmy na zawsze byli razem - Spojrzał jej głęboko w brązowe tęczówki po czym zrobił tą jego sztuczkę.
Damon potrafił tak ją oczarować. Miała słabość do jego spojrzenia, seksownego uśmiechu i pięknych dołeczków. Przy nim nogi robiły się jak z waty. Tak właśnie działał na nią Damon.




No to po 9 dniach mamy nowy rozdział :) Mam nadzieję  że się spodoba :) Dziękuje że jest nas już 6 tyś wow :) Miłego czytania :) Licze na komenty :) Pozdrawiam

12 komentarzy:

  1. Oooo tak słodko ta końcówka najlepsza. Masz bardzo fajny styl pisania <333 Podoba mi się i czekam na next ! <33 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za powiadomienie. Rozdział strasznie mi się spodobał. Szczególnie historia, Alice. Jestem jej fanką. <3 Och, Elijah i Klausik. ;** A scena Deleny po prostu boska. Czekam na więcej! Powiadom mnie, o następnym rozdziale!
    www.forget-forever-the-destiny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowy rozdział <3 Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile radości mi sprawiłaś ;p A wracając do notki CUDO! Bardzo ciekawa jestem Alice... Niby jest twarda, ale... nie wiem jak to ująć. Chce (według niej) najlepiej dla matki. Można powiedzieć, że w pewnym sensie jest dobra, zależy jej na rodzinie. No nie licząc tego iż chce skrzywdzić Elenę i spoufala się z pierwotnymi. :p
    I jeszcze Delena. Cud, miód i orzeszki ;)
    No nic pozostaje mi czekać na następny rozdział.
    Pozdrawiam oraz życzę duużooo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie drugi rozdział!
    www.forget-forever-the-destiny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Niby wiem, że to o delenie, ale już jest za słodko, nawet trochę mdło, jak dla mnie. Mogłabyś trochę namieszać, zrzucić Elkę z klifu, albo żeby wpadła pod pociąg, albo coś równie bolesnego xD

    W jednym momencie zgubiłam się czytając jakiś dialog, poza tym wszytko jest ok.

    Albo niech Alice zamiesza się trochę nie tylko w życie Kath ale też deleny, byłoby ciekawie.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :
    http://historiadamaris152.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział:) Bardzo polubiłam Alice,liczę że jej postać zagości na dłużej w tym opowiadaniu;)A końcowa scena po prostu miodzio:)
    Pozdrawiam;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam twojego bloga do Liebster Award za dobrze wykonaną robotę. Więcej informacji tutaj: www.forget-forever-the-destiny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tej strony Karcia L, zmieniłam nazwę i dodałam obrazeczek ;)

    Zapraszam do mnie na nn

    http://delena-inna-historia.blogspot.com/

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział.Zapraszam do mnie na nn. http://po-prostu-tylko-ja.blogspot.com Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej. :D
    Rozdział bardzo fajny.
    Końcówka najlepsza bez dwóch zdań.
    Lubię Twoje posty bo czyta się je lekko. :D
    Czekam na nn i życzę Ci weny.

    Ps. Delena słodziutka. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zwykle rozdział świetny *.*
    Ciekawi mnie postać Alice, mam nadzieję że jeszcze się pojawi :D
    Pozdrawiam i życzę weny ;)
    Zapraszam do mnie na nn :)
    http://my-invented-history.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział. Lubię Alice. Sama nie wiem czemu, ale jakos jej postać spodobała mi się. :) Że też Elijah od razu wszedł w spółkę z Alice i Klausem. Ale pewnie ma w tym jakiś ukryty cel.
    U Deleny wszystko jest zbyt idealnie. Ok, pogodzili sie, wszystko ładnie, fajnie, ale jeszcze lepiej byłoby gdyby coś się wydarzyło. Np ktoś porwał Elke, czy coś. :D
    Pozdrawiam i życzę weny. :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy